To nie jest tak, że z każdym projektem trzeba jechać do prezydenta i go konsultować - uważa poseł PiS Waldemar Buda. Z kolei szef SLD Włodzimierz Czarzasty chce, by - w przypadku braku prezydenckiego weta do ordynacji do PE - TSUE sprawdził ją pod kątem zgodności z prawem europejskim.

Pytany w porannym programie w Polsat News, dlaczego PiS nie konsultował projektu ordynacji z prezydentem, Buda odparł, że "to są już pewne technikalia". "To nie jest tak, że z każdym projektem trzeba jechać do pana prezydenta i go konsultować" - powiedział. Jak wskazywał, "prace parlamentarne są transparentne, są obrady komisji, każdy z organów może się tym pracom przyglądać". "Tu nie ma żadnej potrzeby i żadnej kontrowersji w tym, ze nie jedziemy z każdym projektem do pana prezydenta" - podkreślił.

Szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej Włodzimierz Czarzasty poinformował, że w przypadku gdy prezydent nie zawetuje nowej ordynacji, Sojusz zwróci się do wiceprzewodniczących Komisji Europejskiej po to, by TSUE sprawdził ją "co do zgodności z prawem europejskim". "Jesteśmy już po konsultacjach zresztą. Zwrócimy się – jeżeli nie będzie weta - do wiceprzewodniczących KE (Marosza) Szewczowicza i (Fransa) Timmermansa o wprowadzenie i prośbę do Komisji Europejskiej o zwrócenie się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o sprawdzenie tego wszystkiego co do zgodności z prawem europejskim" - zapowiedział Czarzasty.

Decyzję ws. nowelizacji Kodeksu wyborczego dot. zmian w zasadach organizacji wyborów do Parlamentu Europejskiego prezydent ma ogłosić w nadchodzącym tygodniu.

Nowelizacja stanowi, że w każdym z 13 okręgów wyborczych w wyborach do europarlamentu będzie do zdobycia określona liczba - co najmniej 3 - mandatów do PE. Obecnie przypadające Polsce ponad 50 mandatów w PE dzielonych jest w skali kraju. Według opinii senackiego Biura Legislacyjnego ws. zmian w ordynacji wyborczej do PE, zawarty w niej podział na okręgi wyborcze "spowoduje, że Polska będzie jedynym w Unii krajem, w którym efektywny próg wyborczy przekracza i to ponad 3-krotnie, unijne maksimum 5 proc.". "W Polsce efektywny próg wyborczy będzie wynosił 16,5 proc. Tyle głosów w skali kraju będzie musiał otrzymać komitet wyborczy, żeby uzyskać mandat" - wskazali senaccy legislatorzy.

W ubiegłym tygodniu przedstawiciele Kukiz'15, PSL, Partii Razem oraz Prawicy Rzeczypospolitej - z inicjatywy stowarzyszenia Klub Jagielloński - skierowali do prezydenta list z apelem o zawetowanie nowelizacji Kodeksu wyborczego, dotyczącej ordynacji do Parlamentu Europejskiego. Argumentują w nim, że nowela "zabetonuje scenę polityczną". Prezydent na poniedziałek zaprosił sygnatariuszy listu na spotkanie.

W wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" prezydent powiedział, że mocno skłania się w kierunku zablokowania nowelizacji. Zaznaczył, że "wszyscy przyznają", iż w rezultacie zmian w niej zawartych w nowelizacji realny próg wyborczy będzie podniesiony do poziomu co najmniej 11, 12 procent. "To w praktyce eliminuje mniejsze ugrupowania" - wskazał Duda. Dodał, że nie widzi potrzeby tak fundamentalnego ograniczania dostępu do PE.