Trwa dogaszanie nielegalnego składowiska odpadów chemicznych w okolicach Polkowic (dolnośląskie). Na miejscu pracuje jeszcze około 30 zastępów straży pożarnej.

"Mamy pożar pod kontrolą, jednak cały czas trwa dogaszanie. Na miejscu niebawem będzie już sprzęt ciężki, który przeczuci to co uległo spaleniu, ponieważ musimy się dostać do warstw głęboko przykrytych. Jesteśmy przygotowani, że dogaszanie potrwa jeszcze kilka, a nawet kilkanaście godzin" - poinformował PAP rzecznik dolnośląskiej straży pożarnej Daniel Mucha. Jak dodał, na miejscu pracuje też zastęp chemiczny, który stale monitoruje jakość powietrza.

Rzecznik powiedział też, że nie ma doniesień o osobach poszkodowanych. Akcja rozpoczęła się wczoraj przed godziną 14. Pożar wybuchł na składowisku niebezpiecznych substancji, takich jak m.in. farby, lakiery. Ogień rozprzestrzenił się także na pobliski las. Z początku planowano także ewakuację mieszkańców pobliskiej wsi Jakubów, jednak ostatecznie sytuacja została opanowana i nie było potrzeby, by mieszkańcy musieli opuścić domy.

Z powodu niebezpieczeństwa wyprowadzono natomiast górników ze znajdujący się w okolicy pożaru szybu św. Jakuba.

Jak poinformowali strażacy, na nielegalnym składowisku znajdowały się m.in. beczki z farbami, rozpuszczalnikami, olejami i nieznanymi środkami chemicznymi. Składował je przedsiębiorca, wobec którego prokuratura prowadzi śledztwo, ponieważ nie miał właściwych pozwoleń na przywożenie i przechowywanie takich materiałów. Władze samorządowe nakazały mu usunięcie tych materiałów, a gdy tego nie zrobił, ukarały go grzywną.(PAP)

autor: Agata Tomczyńska