Lider SLD Włodzimierz Czarzasty ocenił, że szef PO Grzegorz Schetyna, "jedno mówi, a drugie robi" w sprawie poparcia dla kandydatów opozycji na prezydentów miast. Partie opozycyjne - podkreślił Czarzasty - powinny lepiej współpracować i szanować swoją podmiotowość.

Szef SLD był pytany w Radiu Plus czy to Platforma Obywatelska, a nie Prawo i Sprawiedliwość, jest teraz "największym politycznym wrogiem" Sojuszu Lewicy Demokratycznej, bo "taki obraz się wyłania" po krytycznych jego wypowiedziach pod adresem PO i jej lidera.

Czarzasty stwierdził, że "taki obraz jest nieprawdziwy". Podkreślił, że wszędzie powtarza, iż "żadnego elementu punktu programu Sojuszu Lewicy Demokratycznej nie da się zrealizować, jeżeli PiS będzie przy władzy".

Zaznaczył, że nie krytykuje PO, tylko zachowanie dotyczące kandydatów na prezydentów miast.

"Bo to jest tak, że pan Grzegorz Schetyna zaproponował, żeby we wszystkich miastach, gdzie jest najsilniejszy kandydat opozycji, tzn. Nowoczesnej, Platformy, PSL-u bądź SLD, popierać tego kandydata, a nie zrealizował tego na przykład w Słupsku, nie poparł pana prezydenta (Roberta) Biedronia, w Częstochowie nie poparł (obecnego prezydenta Częstochowy Krzysztofa) Matyjaszczyka" - mówił Czarzasty. W jego ocenie dowodzi to tego, że Schetyna "jedno mówi, drugie robi".

Według szefa SLD, lider PO robi "bardzo nieelegancką rzecz" próbując "stworzyć wariant, że kto nie głosuje i nie popiera kandydatów Platformy Obywatelskiej, ten współpracuje z PiS-em".

Pytany w związku z tym o możliwość ewentualnego wspólnego rządzenia z Platformą po wyborach parlamentarnych oraz współpracę ze Schetyną, Czarzasty powiedział, że "bez cienia arogancji i z dużym dystansem chce zmienić sposób myślenia".

"To nie będzie tak, że ja będę musiał współpracować z Grzegorzem Schetyną, żeby w Polsce rządziła demokracja. To również obowiązuje Grzegorza Schetynę. Grzegorz Schetyna będzie również musiał współpracować z (prezesem PSL Władysławem) Kosiniakiem-Kamyszem i z Włodzimierzem Czarzastym. Ja i Kosiniak-Kamysz jesteśmy tak samo potrzebni Schetynie, jak Schetyna potrzebny jest nam, i trzeba mu o tym mówić, bo chyba o tym zapomniał" - mówił przewodniczący SLD.

Dopytywany, czy w jego ocenie opozycja jest w takim razie "skazana na współpracę", Czarzasty podkreślił, że "najważniejszą rzeczą jest przerwanie marnowania demokracji w Polsce". "Każdy ma prawo do swojej podmiotowości, (...) żeby nie był traktowany jak szmata" - dodał.

Odnosząc się do obecnej polityki socjalnej i tempa rozwoju gospodarczego lider SLD zwrócił uwagę, że skoro "kasa jest pełna, to obywatelom powinno się żyć lepiej", a jeżeli chodzi o wzrost PKB, to 7 proc. (wzrost) za (wicepremiera i ministra finansów Grzegorza) Kołodki nikt nie przebił".

Zwracając się do "elektoratu PiS-u" Czarzasty zadeklarował: "damy wam to, co PiS wam daje i oddamy wam to, co PiS wam zabrał". Zapewnił, że jest "gwarantem spraw socjalnych, jeżeli chodzi o przyszły rząd".

Pytany o kandydata Sojuszu na prezydenta Warszawy Andrzeja Celińskiego, podkreślił, że jest on kandydatem koalicyjnego komitetu SLD Lewica Razem, w którym "jest już 25 podmiotów". Dodał, że Andrzej Celiński "ma piękną kartę opozycyjną", bogate doświadczenie i widzi w nim "masę energii".

Dopytywany jaki wynik w wyborach prezydenta Warszawy będzie dla niego sukcesem, Czarzasty odparł: "druga tura". "Wierzę, że w tej kampanii zdarzy się tyle rzeczy, o których (...) Szekspir mógłby napisać następną tragedię" - dodał.