W wypowiedziach w PE Janusza Lewandowskiego i Guya Verhofstadta padały oskarżenia o związki PiS z kremlowską Rosją; nie życzę sobie obrażania ze strony osób, które powinny milczeć i wstydzić się swego stosunku do Rosji z przeszłości - oświadczyła europosłanka PiS Anna Fotyga.

Fotyga w środę po południu wydała oświadczenie "w odpowiedzi J. Lewandowskiemu i G. Verhofstadtowi".

Napisała w nim, że w środowych wypowiedziach parlamentarnych Lewandowskiego (PO, EPL) i Verhofstadta (ALDE) "padały oskarżenia o rzekome związki PiS z kremlowską Rosją".

"To kuriozalne. W pierwszym przypadku mamy do czynienia z byłym komisarzem UE, który aktywnie zaangażował się w 2011 r. w kampanię bliskiego mu obozu władzy w Polsce, w wielu aspektach blisko związanego z polityką Kremla. W pierwszych dniach rządów Platformy Obywatelskiej w 2007 roku nastąpił zwrot w polityce wobec Rosji, zniesienie uzasadnionego polskiego weta wobec umowy UE-Rosja, zawarcie niekorzystnej umowy z Gazpromem, dalsze pogłębienie relacji po katastrofie smoleńskiej prowadzące do zawarcia międzypaństwowej umowy z FSB, a także wizyta polskiej Państwowej Komisji Wyborczej w Moskwie w maju 2013 r. na konsultacje z rosyjską komisją wyborczą" - napisała Fotyga.

W oświadczeniu europosłanka podkreśliła ponadto, że "Verhofstadt ma swoją osobną historię współpracy z Kremlem", do której w pełni Fotyga planuje "odnieść się w innym czasie".

"Chcę jednak stwierdzić wyraźnie, odpowiadając obydwu Panom. Moje poglądy na działania Kremla są znane, nie meandrują, jak w przypadku obydwu Panów. Jestem ujęta na czarnej liście (prezydenta Rosji Władimira) Putina. Jestem współpracownicą obrażanego przez Lewandowskiego ŚP Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i prezesa Jarosława Kaczyńskiego, w którego rządzie byłam ministrem. Nie życzę sobie obrażania ze strony osób, które powinny milczeć, wstydząc się swojego stosunku do Rosji z przeszłości. W tym kontekście anons (wiceszefa KE Fransa) Timmermansa o wyjeździe do Moskwy brzmi szczególnie ironicznie" - podsumowała Fotyga, odnosząc się do pomyłki wiceprzewodniczącego Komisji w czasie środowej debaty w europarlamencie.

Z informacji służb prasowych PiS wynika, że Fotyga odwołała się do wypowiedzi Lewandowskiego z debaty dotyczącej praworządności w Polsce. "Zdradza polską rację stanu - tak jak kiedyś targowica - ten, kto chce zwracać Polskę na Wschód" - oświadczył podczas tej debaty szef delegacji Platformy Obywatelskiej.

Jak zaznaczył Lewandowski, mówienie prawdy nie może być zdradą, a obrona konstytucji jest obowiązkiem. "Stając dziś w obronie sądownictwa i konstytucji, stajemy w obronie prawa Polek i Polaków, i ich dobrej przyszłości w UE" - powiedział podczas debaty.

Do sprawy odniosła się grupa EPL. "W przemówieniu posła Janusza Lewandowskiego nie padają żadne słowa mogące sugerować oskarżenia o rzekome związki PiS z kremlowską Rosją" - podały PAP służby prasowe grupy EPL, do której w Parlamencie Europejskim należy PO.

W przypadku Verhofstadta w oświadczeniu Fotygi chodzi o jego wypowiedź z porannej debaty na temat przyszłości UE, w której brał udział premier Holandii Mark Rutte.

Verhofstadt powiedział podczas niej m.in., że UE potrzebuje „europejskiego złotego wieku”, w czasach, gdy jest otoczona przez „krąg zła”. Wymienił w tym kontekście takich przywódców, jak prezydent Rosji Władimir Putin, prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan i prezydent USA Donald Trump.

W dalszej części swojej wypowiedzi Verhofstadt ocenił, że również wewnątrz UE jest „piąta komuna”. Wymienił przy tym takich polityków jak Nigel Farage (brytyjski eurosceptyk), Marine Le Pen (francuska polityk), Geert Wilders (holenderski polityk), nazywając ich „cheerleaderami Putina”.

„Nastał czas, żeby skończyć współpracę z takimi ludźmi jak Orban, Kaczyński, (Matteo) Salvini” – powiedział, dodając, że Bruksela obecnie współpracuje „z tymi nacjonalistami i populistami”.