Potrzebna jest jasna deklaracja, że w przypadku jawnej, czy skrytej agresji na jakiekolwiek państwo NATO, nasza odpowiedź będzie twarda, a terytorium agresora nie będzie uważane za nietykalne - powiedział w poniedziałek marszałek Senatu Stanisław Karczewski.

Karczewski po otwarciu debaty plenarnej Zgromadzenia Parlamentarnego NATO podkreślał, że parlamenty mają kluczową rolę w obronności kraju m.in. dlatego, że decydują o wydatkach na ten cel, ale też "wysyłają impulsy polityczne do działania rządów", jak również ważne przesłania kierowane do obywateli".

Mówił, że Zgromadzenie powinno dziś wysłać "dwa silne sygnały polityczne", których jeden powinien dotyczyć mobilności wojsk. Drugi impuls - zaznaczył - powinien dotyczyć "uznania, że terytorium agresora nie powinno być ani prawnie, ani politycznie mocniej chronione niż terytorium państwa będącego ofiarą agresji".

Podkreślił, że w takiej sytuacji znalazły się w pewnym momencie wojska ukraińskie wobec agresji rosyjskiej - gdy były pod ostrzałem, a nie mogły odpowiedzieć ogniem.

"Potrzebna jest jasna deklaracja, że w przypadku jawnej, czy skrytej agresji na jakiekolwiek państwo NATO, nasza odpowiedź będzie twarda, a terytorium agresora nie będzie uważane za nietykalne" - zaznaczył marszałek Senatu.

Ocenił, że taka deklaracja jest potrzebna jest "dziś zawczasu, gdy nie będzie miała ona charakteru eskalującego, a jedynie ostrzegawczo-odstraszający".

"Jesteśmy to winni naszym żołnierzom, obrońcom naszych granic, naszej wolności, naszych praw, wartości, naszej cywilizacji i życia naszego i naszych rodzin. Nie mogą nasi żołnierze walczyć ze związanymi rękoma, oni muszą czuć nasze pełne poparcie i pełne zaufanie do profesjonalizmu ich decyzji" - powiedział Karczewski.