To, że mój syn był przedmiotem nagonki, nikt nie ma wątpliwości; jest uczciwym, inteligentnym i bardzo dzielnym człowiekiem; cierpię wtedy, kiedy widzę, to, co niektórzy starają się przeciwko niemu robić - powiedział w piątek szef Rady Europejskiej Donald Tusk.

Tusk pytany na antenie TVN24, czy w kontekście działań komisji ds. Amber Gold boi się czasami o syna Michała, były premier odpowiedział: "To, że był przedmiotem takiej nagonki, to nikt nie ma wątpliwości. Mój syn jest uczciwym, inteligentnym i okazało się również bardzo dzielnym człowiekiem. Więc nie, nie boję się. Natomiast jestem ojcem, ojcem mojego dziecka - chociaż jest to dorosły mężczyzna - więc cierpię wtedy, kiedy widzę, to, co niektórzy starają się przeciwko niemu robić".

Szef RE powiedział, że odczuł coś na kształt lęku nie "w czasie tego medialnego przedstawienia", tylko wtedy, kiedy w mieszkaniu jego syna wybito okno, z kolei dla służb państwowych "okazała się sprawa niewykrywalna przez wiele miesięcy".

Do wybicia szyby w - zlokalizowanym w gdańskiej dzielnicy Wrzeszcz - mieszkaniu Michała Tuska, doszło wczesnym wieczorem 3 września ub.r. Kamień stłukł dwie szyby i wpadł do środka mieszkania. W lokalu, który zajmuje Michał Tusk z żoną i dziećmi, nie było nikogo.

Postępowanie w tej sprawie prowadziły policja oraz Prokuratura Rejonowa Gdańsk Wrzeszcz. Toczyło się ono pod kątem uszkodzenia mienia oraz - ponieważ sprawca nie mógł wiedzieć, czy w mieszkaniu ktoś jest, narażenia ludzi na utratę życia i zdrowia. Pod koniec ubiegłego roku prokuratura umorzyła postępowanie z powodu niewykrycia sprawców, jednak policja nadal prowadziła czynności zmierzające do ustalenia ich personaliów.

"Ta moja obawa jakoś się przeplata z uczuciem ojca, ale też z uczuciem byłego polskiego premiera. Ciągle czuję odpowiedzialność za to, co się w Polsce dzieje. Więc kiedy obserwuję takie zdarzenia, i to z wiceministrem (Jackiem) Kapicą (...), każe mi się martwić o sprawy szersze, niż tylko ból ojca" - podkreślił. (PAP)

autor: Paweł Dembowski

edytor: Dorota Skrobisz