Wniosek krakowskiej prokuratury o warunkowe umorzenie postępowania przeciw Sebastianowi K., podejrzanemu o nieumyślne spowodowanie wypadku drogowego w Oświęcimiu, wpłynął już do oświęcimskiego sądu rejonowego – dowiedziała się w poniedziałek PAP w sądzie.

Prezes sądu Elżbieta Witkowska poinformowała, że sędzia, która została wylosowana, by zająć się sprawą, jeszcze tego nie uczyniła. „Akta dotarły w czwartek popołudniu. Sędzia, do której referatu sprawa została wylosowana, w piątek miała wokandę, a w poniedziałek przebywała na urlopie” – wyjaśniła.

Witkowska w rozmowie PAP dodała, że „nie jest w stanie określić momentu, w którym sprawa będzie miała dalszy ciąg”. „W tej chwili nie mam jeszcze rozeznania, w jaki sposób sąd będzie procedował sprawę, a w szczególności, czy jest potrzebne wyznaczenie posiedzenia. Jeśli tak, to jego termin uzależniony będzie od tego, na jak długo sędzia ma już rozpisane wokandy” – wyjaśniła.

Prokurator Okręgowy w Krakowie skierował do sądu wniosek o warunkowe umorzenie postepowania w sprawie przeciwko Sebastianowi K. w miniony czwartek. Śledczy nie podali proponowanych warunków umorzenia wskazując, że jako pierwsze powinny zapoznać się z nimi strony postępowania. Z uwagi na dotychczasową niekaralność Sebastiana K. oraz jego postawę w toku śledztwa będą to warunki dotyczące krótkiego okresu próby i niedużego świadczenia pieniężnego.

Jeszcze w czwartek obrońca Sebastiana K. mec. Władysław Pociej zapowiedział, że jego klient nie zgodzi się na warunkowe umorzenie. „Takie rozwiązanie nie jest dla mojego klienta korzystne. Po pierwsze wskazuje jednoznacznie jego winę – z czym my chcemy polemizować. Po drugie naraża go na ewentualne koszty z tytułu odszkodowania. (…) Nasze stanowisko przekażemy sądowi, który będzie je musiał wziąć pod uwagę " – podkreślił adwokat.

Do wypadku doszło 10 lutego 2017 r. w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów, w której jechała ówczesna premier Beata Szydło (jej pojazd znajdował się w środku kolumny) wyprzedzała fiata seicento; jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto ówczesnej szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo.

W wyniku wypadku poważne obrażenia ciała, utrzymujące się dłużej niż siedem dni, odnieśli Beata Szydło i jeden z funkcjonariuszy BOR - szef ochrony premier. Beata Szydło do 17 lutego ub.r. przebywała w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie. U drugiego funkcjonariusza BOR - kierowcy pojazdu - stwierdzono lżejsze obrażenia.

14 lutego ub.r. prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku usłyszał kierowca fiata seicento Sebastian K. Kierowca nie przyznał się do winy, prokuratura nie podawała treści jego wyjaśnień.

28 lutego prokuratura poinformowała o zakończeniu śledztwa. (PAP)

autorzy: Marek Szafrański, Anna Pasek