Na pewno będziemy współpracować z nowym sekretarzem stanu Mike’iem Pompeo; oczekuję, że nie będzie zmiany strategicznej polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych - powiedział w czwartek szef MSZ Jacek Czaputowicz. Zapewnił, że stosunki z USA są "bardzo dobre".

We wtorek prezydent USA Donald Trump poinformował o odwołaniu Rexa Tillersona z funkcji sekretarza stanu i zastąpieniu go dotychczasowym szefem CIA Mike’iem Pompeo.

Czaputowicz w radiowej Trójce podkreślił, że miał "dobre kontakty" z Tillersonem. Dodał jednocześnie, że "cieszy się", iż został powołany nowy sekretarz stanu. "Na pewno będziemy współpracować (...). Z każdym sekretarzem stanu będziemy współpracować" - zadeklarował.

Dopytywany, czy jego zdaniem zmienią się kierunki polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych dot. naszego regionu powiedział: "Oczekuję, że tej zmiany strategicznej nie będzie".

Podkreślił, że stosunki z USA są "bardzo dobre". "Mamy wspólne interesy, razem postrzegamy zagrożenie ze strony Rosji. Stany Zjednoczone wspierają Polskę, wspierają inicjatywę Trójmorza, integrację w ramach właśnie tego regionu, zapewniają nam bezpieczeństwo" - mówił Czaputowicz. Jak wskazał, nasz kraj chciałby też, aby obecność wojsk amerykańskich przekształciła się w "stałą i rosnącą".

Minister spraw zagranicznych ocenił, że polityka USA wobec Rosji jest "dość zdecydowana". "Stany Zjednoczone wspierają integralność terytorialną - tak jak Polska - Ukrainy, pomagają wojskowo, są za utrzymaniem sankcji z powodu aneksji Krymu, z powodu sytuacji w Donbasie" - zaznaczył Czaputowicz. Według niego, stanowisko USA w sprawie Rosji się nie zmieni, "a być może te działania będą jeszcze bardziej zdecydowane, (...) żeby te sygnały były wyraźne, że nie ma akceptacji - we współczesnym świecie - dla łamania zasad prawa międzynarodowego".

Czaputowicz był też pytany, czy jego zdaniem - w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi - nowelizacja ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej pozostanie "sprawą trudną", o której będzie przypominał nowy sekretarz stanu Mike Pompeo.

"Te stosunki są teraz właśnie dyskutowane" - powiedział Czaputowicz. Jak dodał, "Stany Zjednoczone są w takiej sytuacji, że poprzez dyskusję medialną w Polsce, rzecznik Departamentu Stanu musi dementować nieprawdziwe informacje mówiące o jakichś sankcjach, o braku kontaktu, o ochłodzeniu". "Nie, to jest nieprawda" - podkreślił szef MSZ.

Onet podał niedawno, że Amerykanie wprowadzili szczególne sankcje wobec polskich władz - do czasu przyjęcia zmian w ustawie o IPN, prezydent, ani wiceprezydent USA nie będą się z nimi spotykać. Według Onetu, istnienie ultimatum miała potwierdzać notatka polskiej ambasady w Waszyngtonie z 20 lutego, sporządzona dwa tygodnie po podpisaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy o IPN i skierowaniu jej do Trybunału Konstytucyjnego.

Informacje Onetu zdementowała rzeczniczka Departamentu Stanu USA Heather Nauert. "Doniesienia zakładające jakiekolwiek zawieszenie współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa lub dialogu na wysokim szczeblu - wszystko to - jest po prostu fałszem" - podkreśliła.

Również polskie władze dementowały doniesienia Onetu - zaprzeczył im m.in. premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu podkreślał, że doniesienia na temat zawieszenia współpracy okazały się nieprawdziwe. "Ktoś został wprowadzony w błąd; ze swojej strony mogę jak najbardziej potwierdzić dementi amerykańskiego Departamentu Stanu" - oświadczył.

Czaputowicz został też zapytany o to, czy może warto jednak rozważyć odtajnienie notatki polskiej ambasady, która jest "przedmiotem rozważań", a jej treść została "rozdęta, jak balon", odpowiedział: "Tam w tej notatce nic takiego nie ma".

Szef MSZ przypomniał także, że warszawska prokuratura okręgowa analizuje, czy mogło dojść do przestępstwa w związku z ujawnieniem treści notatki. "Jeśli chodzi o pewne procedury dostępu do informacji niejawnych w MSZ - one musza być przestrzegane" - wskazał. Dodał, że urzędnikowi, który ujawnił treść notatki może grozić m.in. postępowanie dyscyplinarne. (PAP)

autor: Anna Tustanowska