W szpitalu zmarł mężczyzna, który nieumyślnie podpalił się w policyjnym radiowozie w Głogowie. Do tragedii doszło podczas przewożenia mężczyzny do izby wytrzeźwień. Prokuratura prowadzi śledztwo ws. niedopełnienia obowiązków przez policjantów.

Do tragicznych w skutkach wydarzeń doszło 13 lutego w Głogowie (Dolnośląskie). Policjanci przewozili bezdomnego mężczyznę do izby wytrzeźwień. W pewnym momencie mężczyzna zaczął się palić. Policjanci zatrzymali radiowóz i udzieli mu pomocy. Z oparzeniami drugiego i trzeciego stopnia mężczyzna trafił do szpitala. W poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy Lidia Tkaczyszyn przekazała PAP, że zmarł on w szpitalu.

Śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez policjantów wiozących bezdomnego prowadzi Prokuratura Rejonowa w Głogowie. „To niedopełnienie obowiązków miało polegać na niedokładnym sprawdzeniu czy przewożony do izby wytrzeźwień mężczyzna miał przy sobie niebezpieczne przedmiot, jak na przykład zapałki, oraz na braku odpowiedniego nadzoru podczas przewożenia do izby wytrzeźwień” - powiedziała prok. Tkaczyszyn.

Według ustaleń prokuratury mężczyzna najprawdopodobniej nieumyślnie podpalił się podczas próby zapalenia niedopałka papierosa. (PAP)

autor: Piotr Doczekalski