Posłowie Paulina Hennig-Kloska, Adam Szłapka oraz Joanna Scheuring-Wielgus podczas czwartkowego posiedzenia klubu Nowoczesnej zagrozili odejściem z klubu w związku ze środowym głosowaniem nad projektem liberalizującym prawo aborcyjne - dowiedziała się PAP nieoficjalnie od uczestników posiedzenia.

Sejm w środę zdecydował, że obywatelski projekt komitetu "Ratujmy Kobiety 2017", zakładający liberalizację obowiązujących przepisów ws. aborcji, nie będzie procedowany. W głosowaniu w tej sprawie nie wzięło udziału 10 posłów Nowoczesnej: Adam Cyrański, Barbara Dolniak, Paweł Kobyliński, Jerzy Meysztowicz, Mirosław Pampuch, Marek Ruciński, Marek Sowa, Elżbieta Stępień, Krzysztof Truskolaski i Kornelia Wróblewska.

W szeregach partii, zachowanie 10 posłów wzbudziło kontrowersje. Szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer powiedziała PAP po głosowaniu: "To błąd, że część posłów Nowoczesnej nie wzięła udziału w głosowaniu nad projektem". Dodała, że będzie rozmawiała z posłami, który nie wzięli udziału w głosowaniu.

Scheuring-Wielgus pytana w czwartek, czy pozostanie w partii i klubie Nowoczesnej, oświadczyła, że nie podejmuje decyzji pod wpływem emocji. "Te emocje mną targają od wczoraj, zobaczymy" - oświadczyła.

W środę po głosowaniach Szłapka napisał na Twitterze: "Obowiązkiem opozycji było zagłosowanie za skierowaniem projektu #RatujmyKobiety do komisji. Jestem zawiedziony postawą moich kolegów".

"Jestem rozczarowana postawą posłów...to delikatnie powiedziane. @RatujmyKobiety dziękuje za wasze zaangażowanie. @barbaraanowacka dziękuje za merytoryczne wystąpienia" - tak sprawę skomentowała z kolei Scheuring-Wielgus.