Do włoskiego Trybunału Obrachunkowego, odpowiednika polskej Najwyższej Izby Kontroli, trafiła sprawa choinki stojącej na Placu Weneckim w Rzymie. Organizacja konsumencka zapytała, czy doszło do nadużyć przy wyborze i instalacji drzewka, które wyschło przed Świętami.

O rzymskiej choince, nazwanej „łysym drapakiem”, piszą największe gazety. Jest ona też przedmiotem żartów w stacjach radiowych i telewizyjnych. Podkreśla się, że to pierwsze zdobiące Wieczne Miasto drzewko, które nie doczeka Bożego Narodzenia.

Igły zaczęły opadać zaraz po zapaleniu lampek 8 grudnia. Niecałe dwa tygodnie później eksperci uznali, że świerk wysechł i nie ma już dla niego nadziei, bo nie ma korzeni. Zostały one obcięte przed transportem i to w tym specjaliści dopatrują się przyczyn obecnego stanu rzeczy.

Z kasy miejskiej na instalację i udekorowanie drzewka, przywiezionego z Trydentu na północy Włoch, wydano prawie 50 tysięcy euro. Dlatego organizacja obrony praw konsumentów Codacons złożyła wniosek o sprawdzenie wszystkich okoliczności wyasygnowania tej sumy oraz tego, czy nie narażono na straty budżetu Rzymu.

Działacze stowarzyszenia zażądali też usunięcia wysuszonej choinki z Placu Weneckiego argumentując, że stanowi ona "haniebny spektakl, na który patrzą mieszkańcy i turyści" i że całkowicie bezużytecznie wydano na nią publiczne pieniądze.

Władze miasta ogłosiły, że świerk na Placu Weneckim nie zostanie zastąpiony przez inne drzewko.

Wysuszonej choince, będącej przedmiotem drwin, przeciwstawiany jest polski świerk z okolic Gołdapi, który ustawiono na placu Świętego Piotra w darze dla papieża Franciszka. Choinka , jak się podkreśla, jest gęsta, zielona i bardzo dobrze się trzyma mimo wielodniowego transportu.

Dziennik "Il Messaggero" pisze, że jej doskonały stan to efekt troski polskich leśników, którzy przygotowali ją odpowiednio do drogi i cały czas czuwali w trakcie transportu.

Media podkreślają, że "biedny łysy drapak, najsłynniejsze bożonarodzeniowe drzewko we Włoszech, które nie doczeka Świąt" zasługuje na pożegnanie. Zapowiedziano je na wczesne popołudnie w Wigilię. "Spotkajmy się na Piazza Venezia, by pożegnać choinkę w ostatnich dniach jej życia"- apelują pomysłodawcy happeningu.

Prasa odnotowuje, że nowym zwyczajem rzymian są "pielgrzymki" na plac przed Ołtarzem Ojczyzny, gdzie fotografują najsmutniejsze drzewko tych Świąt.

Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)