Sebastian M. - przedsiębiorca z Częstochowy podejrzany m.in. kierowanie grupą przestępczą i wyłudzenie 30 mln zł podatku VAT – nie wyjdzie na wolność, nawet po wpłaceniu poręczenia majątkowego – zdecydował w środę Sąd Apelacyjny w Katowicach.

Po zażaleniu prokuratury sąd apelacyjny zmienił wcześniejsze postanowienie częstochowskiego sądu okręgowego.

M., który przez kilka lat był ścigany listem gończym, na początku sierpnia został zatrzymany na warszawskim Okęciu. Od tego czasu jest w areszcie. 3 listopada Sąd Okręgowy w Częstochowie, który rozpoznawał prokuratorski wniosek o przedłużenie M. aresztu o kolejne trzy miesiące, zastosował tzw. areszt warunkowy – co prawda przedłużył stosowanie tego środka zapobiegawczego, ale zastrzegł, że zostanie on uchylony, jeśli w imieniu M. zostanie wpłacony 1 milion złotych poręczenia majątkowego.

Innego zdania jest częstochowska prokuratura, która zaskarżyła tę decyzję, a jednocześnie zwróciła się do częstochowskiego sądu o wstrzymanie wykonania postanowienia do czasu aż jej zażalenie rozpozna II instancja.

Jak powiedział w środę PAP rzecznik Sądu Apelacyjnego w Katowicach Robert Kirejew, postanowienie sądu zaskarżyła także obrona, według której nie ma żadnych podstaw do dalszego aresztowania podejrzanego.

Rozpoznając obydwa zażalenia sąd przychylił się do wniosku prokuratury. „Zgodnie z postanowieniem, stosowanie tymczasowego aresztowania Sebastiana M. zostało przedłużone o trzy miesiące, bez możliwości zamiany tego środka zapobiegawczego na poręczenie majątkowe” - powiedział sędzia Kirejew.

Śledztwo dotyczące zorganizowanej grupy przestępczej, działającej w Polsce, Czechach i Wielkiej Brytanii, zajmującej się wyłudzaniem podatku VAT na dużą skalę prowadzą Prokuratura Okręgowa w Częstochowie i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego we współpracy z organami skarbowymi.

Według ustaleń postępowania, M. - właściciel znanej firmy produkującej sprzęt wentylacyjny - zaczął wyłudzać VAT w 2012 r. Miał wtedy założyć grupę zajmującą się wyłudzaniem podatku na dużą skalę. Dotychczas zarzuty w tej sprawie usłyszało 17 osób.

W 2014 r., na kilka miesięcy przed zatrzymaniem pierwszych podejrzanych, M. wyjechał do Wielkiej Brytanii razem z partnerką Moniką P. Jak podawała brytyjska prasa, w tym samym roku M. razem z towarzyszącymi mu osobami groził bronią księgowemu jego zarejestrowanej w Anglii firmy i próbował zmusić go do wystawienia sfałszowanych faktur VAT, które miały posłużyć do wyłudzania podatku.

W konsekwencji przez sąd na Wyspach był sądzony m.in. za szantaż, bezprawne przetrzymywanie i kradzież z użyciem przemocy i broni. Został za to skazany na 75 miesięcy więzienia. Wyrok skazujący w tej sprawie także usłyszała P., która miała namawiać świadków do fałszywych zeznań.

M., który przez polskie organy ścigania był poszukiwany listem gończym, po odbyciu części wyroku został warunkowo zwolniony i deportowany do Polski. Został zatrzymany przez Straż Graniczną na Okęciu na początku sierpnia.

Po zatrzymaniu częstochowska prokuratura przedstawiła mu zarzuty m.in. założenia i kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, wyłudzenia podatku VAT w łącznej kwocie ok. 30 mln zł poprzez posługiwanie się pustymi fakturami, prania brudnych pieniędzy, a także nielegalnego posiadania broni - podczas czynności wykonywanych w 2014 r. ABW znalazła należący do M. pistolet TT i ok. 100 sztuk amunicji. Inne stawiane mu zarzuty dotyczą przestępstw z Kodeksu karnego skarbowego i Ustawy o rachunkowości.

Sebastian M. nie przyznał się do winy. Może mu grozić do 15 lat więzienia. W tej samej sprawie zarzuty usłyszał m.in. były właściciel Wisły Kraków Jakub M. W odrębnym śledztwie, toczącym się w Katowicach, jest on podejrzany o oszustwo podczas zakupu akcji tego klubu sportowego. Chodziło o posłużenie się sfałszowaną gwarancją bankową oraz sfałszowanymi listami intencyjnymi.(PAP)

autor: Krzysztof Konopka

edytor: Danuta Starzyńska-Rosiecka