Rządowy projekt rozszerzający granice obrony koniecznej dotyczy tylko sytuacji, kiedy zamach bezprawny odbywa się po wcześniejszym włamaniu się do domu. To zmiana w dobrym kierunku, ale bardzo szczątkowa – powiedział PAP adwokat z Instytutu na rzecz Kultury Prawnej "Ordo Iuris" Paweł Jabłoński.

Rząd przyjął we wtorek projekt rozszerzający granice obrony koniecznej przy odpieraniu napaści na mieszkanie, dom, lokal czy ogrodzony teren.

Zgodnie z przedstawionym projektem nowelizacji do Kodeksu karnego nie podlegałby karze ten, kto przekraczałby granice obrony koniecznej, odpierając zamach polegający na wdarciu się do mieszkania, lokalu, domu albo przylegającego do nich ogrodzonego terenu lub odpierając zamach poprzedzony wdarciem się do tych miejsc, chyba że przekroczenie granic obrony koniecznej było rażące - czyli sposób obrony lub użyte środki nie byłyby odpowiednie do zagrożenia wynikającego z zachowania napastnika.

Jak zauważył mecenas Jabłoński, samo określenie "przekroczenie granic obrony koniecznej" jest płynne.

„Wydaje się, że rzeczywiście zdarzały się skazania w sytuacjach, kiedy tych skazań nie powinno być, patrząc na to z boku – choć zawsze trudno o tym mówić na 100 proc., nie znając akt sprawy” – powiedział adwokat. Jak zaznaczył, projekt, który rząd przyjął, ma dotyczyć tylko jednego rodzaju sytuacji, czyli takiej, w której ten zamach bezprawny odbywa się po wcześniejszym włamaniu do domu, ogrodu itp. „I to jest - moim zdaniem - zmiana w dobrym kierunku, ale bardzo szczątkowa” - skomentował.

„Wybrany został jeden przypadek, kiedy to ktoś włamuje się do domu i tam próbuje dokonać kradzieży albo rozboju, i wtedy przekroczenie granic nie podlega karze. Ta zmiana jest słuszna bez wątpienia, ale czy to jest właściwa droga przez wskazywanie takich konkretnych przypadków?” – zastanawiał się rozmówca.

W opinii adwokata, poza przypadkiem włamania do domu, można wskazać inne sytuacje, w których taki wyjątek należałoby wprowadzić, jak choćby "odpieranie zamachu na zdrowie lub życie małoletniego dziecka". Jak stwierdził mec. Jabłoński, w tym przypadku „pewnie lepiej byłoby, gdyby ten przepis nie miał charakteru ograniczającego przedmiotowo do sytuacji rozgrywających się w domu, w ogrodzie, czy na terenie otoczonym ogrodzeniem, tylko gdyby był on sformułowany nieco bardziej ogólnie, tzn. że w każdym przypadku przekroczenie granic obrony koniecznej musi być rażące, aby postawić komuś taki zarzut”.

„To jeszcze bardziej by rozszerzało granice obrony – i generalnie byłoby słuszne” – argumentował prawnik.

Jak zauważa Jabłoński, mogą być sytuacje, kiedy przekroczenie granicy obrony koniecznej nie powinno być chronione przez prawo. „Pojawił się przykład strzelania z karabinu do dziecka, które kradnie jabłka – to nie jest zachowanie, które powinno być wyłączone spod sankcji karnej” - dodał.

O ile zatem w opinii Jabłońskiego sama zmiana proponowana przez ministra sprawiedliwości jest dobra, o tyle ona w zasadzie nie rozwiązuje podstawowego problemu, którym jest "pozostawienie furtki do skazań w sytuacjach, które będą się odbywały poza domem stanowiącym własność tego, kto przekracza granice obrony".

„Generalnie jest to zmiana w dobrym kierunku, ale trochę zbyt wąska” – podsumowuje rządowy projekt adwokat Paweł Jabłoński.

autor: Sandra Bober

edytor: Anna Dudzik, Jakub Pilarek