Zgodnie z konstytucją, to premier wskazuje kandydatów na ministrów - w ten sposób wiceszef MON Bartosz Kownacki odniósł się do czwartkowych słów szefa BBN Pawła Solocha, który wyraził pogląd, że prezydent powinien mieć wpływ na obsadę stanowiska szefa resortu obrony narodowej.

O wypowiedź szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Kownacki był pytany w piątek w Radiu Zet.

"To jest naturalne, że prezydent będzie próbował zwiększyć swoje kompetencje - tak, jak rząd nie pozwoli na ograniczenie swoich kompetencji" - podkreślił Kownacki. Jego zdaniem to nie jest problem "relacji personalnych", tylko pewnego systemu, który mamy od 1997 roku. "Czasem dochodzi do sporów kompetencyjnych, czy też chęci - ja to w pewnym sensie rozumiem, jako prawnik - chęci rozszerzenia swojego imperium" - powiedział wiceszef MON.

"Oczywiście parlament został wybrany przez wyborców, rząd w Polsce jest wyłoniony w demokratycznych wyborach i to zgodnie z konstytucją, pani premier wskazuje kandydatów panu prezydentowi w uzgodnieniu, mając konsensus polityczny, czyli odpowiednie zaplecze polityczne w postaci przynajmniej 231 posłów" - podkreślił wiceszef MON.

Pytany o relacje na linii prezydent-MON, Kownacki ocenił, że obu stronom zależy na tym, "żeby polskie wojsko było jak najlepsze, żebyśmy my wszyscy czuli się bezpiecznie". "Są różne spojrzenia na kwestie związane z bezpieczeństwem państwa i z obronnością i to jest naturalne, bo są dwie różne instytucje i mają prawo na różną ocenę sytuacji, ale jestem przekonany, że zarówno w jednej, jak i drugiej instytucji, jest podstawowym celem dobro państwa i bezpieczeństwo państwa" - zaznaczył wiceminister. (PAP)

Paweł Soloch mówił w czwartek w Radiu Zet, że "obecnie żaden prezydent nie ma wpływu na obsadę" stanowiska szefa MON, podobnie jak stanowiska ministra spraw zagranicznych. "A moim zdaniem powinien mieć wpływ, jeżeli ma być prezydentem, który jest zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, prezydentem, który ma największy mandat społeczny w postaci bezpośrednich wyborów" - dodał szef BBN.(PAP)