Minister finansów Irlandii Paschal Donohoe odrzucił żądanie Komisji Europejskiej, dotyczące ściągnięcia od firmy Apple 13 mld euro zaległych podatków. Oświadczył, że nie jest to sprawą Dublina.

W wywiadzie dla niemieckiej gazety "Frankfurter Allgemeine Zeitung", którego fragmenty opublikowano w środę, Donohoe podkreślił, że zasady podatkowe, z których korzystał Apple, były dostępne dla wszystkich, a nie "uszyte na miarę", by odpowiadały amerykańskiemu gigantowi technologicznemu. Oświadczył też, że zasady te nie naruszały ani prawa UE, ani Irlandii.

"Nie jesteśmy globalnym poborcą podatkowym dla wszystkich innych" - powiedział irlandzki minister.

Komisja Europejska orzekła w zeszłym roku, że Apple płacił od swej zlokalizowanej w Irlandii działalności tak niewielkie podatki, iż było to równoznaczne z pomocą państwową.

Dochodzenie w sprawie przyznania przez Irlandię, gdzie Apple ma swoją europejską siedzibę, korzyści podatkowych prowadzone było przez Komisję od 2014 r. Koncentrowało się na dwóch porozumieniach wynegocjowanych przez Apple i przedstawicieli władz Irlandii w 1991 r. oraz 2007 r. Dzięki nim firma mogła uniknąć płacenia miliardów dolarów podatków.

Według Komisji indywidualne interpretacje prawa podatkowego z 1991 r. i 2007 r. wydane przez Irlandię wobec kalifornijskiej firmy "znacznie i w sztuczny sposób" zaniżyły wielkość podatku odprowadzanego przez korporację w tym kraju. KE uznała, że Dublin musi odzyskać od Apple'a ok. 13 mld euro niezapłaconych podatków (plus odsetki) za lata 2003–2014. (PAP)