Sąd w Kairze skazał w poniedziałek egipskiego policjanta na 10 lat więzienia za zabicie młodej kobiety podczas rozpędzania demonstracji z okazji czwartej rocznicy rewolty z 2011 roku - poinformowali przedstawiciele służb bezpieczeństwa oraz sądu.

32-letnia Szaima Sabbach zginęła od ran w marcu 2015 roku, gdy usiłowała złożyć kwiaty na placu Tahrir; tam właśnie rozpoczęła się rewolta, która obaliła prezydenta Hosniego Mubaraka.

Zdjęcie, na których widać jak znajomy Sabbach niesie jej zakrwawione zwłoki, obiegło Egipt i świat.

Policjant, Jasin Mohamed Hatem, został skazany za spowodowanie śmierci młodej kobiety oraz rozmyślne zranienie innych demonstrantów.

Reuters zwraca uwagę, że Hatem został skazany za spowodowanie śmierci, choć powinien to być wyrok za zabójstwo, ale sam fakt, że w ogóle oskarżono członka służb bezpieczeństwa i skazano go, jest w Egipcie ewenementem.

"Po raz pierwszy od 2011 roku jesteśmy świadkami ukarania członka służb policyjnych za zabicie czy zranienie manifestanta" - powiedział adwokat rodziny Sabbach, Mohamed Abdel Aziz.

"To dobry wyrok, zważywszy na okoliczności" - dodał.

Skazany może się odwołać do sądu kasacyjnego.

Odkąd w 2013 roku były dowódca sił zbrojnych generał Abd el-Fatah es-Sisi został prezydentem Egiptu, odsunąwszy od władzy swego poprzednika, islamistę Mohammeda Mursiego, służby bezpieczeństwa brutalnie rozpędzają wszelkie demonstracje opozycji. Uczestnicy takich protestów bywali skazywani na wieloletnie więzienie za pogwałcenie wprowadzonego przez Sisiego drastycznego ograniczenia prawa do demonstracji.