Prezydent Andrzej Duda nie zmienił zdania; w naszym przekonaniu to, co się wydarzyło poprzez zastosowanie prawa łaski, ma moc prawną - podkreślił wiceszef Kancelarii Paweł Mucha. SN odpowiadając na pytanie prawne, uznał, że prawo łaski może być stosowane wyłącznie wobec prawomocnie skazanych.

Odpowiadając na pytanie związane z ułaskawieniem w 2015 r. przez prezydenta Andrzeja Dudę Mariusza Kamińskiego i innych b. szefów CBA, Sąd Najwyższy uznał też, że zastosowanie prawa łaski przed prawomocnym wyrokiem nie wywołuje skutków procesowych.

W środę na konferencji prasowej minister Paweł Mucha oraz rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński byli pytani, czy Kancelaria będzie wszczynała kroki prawne po decyzji Sądu Najwyższego.

"Ten akt jest skuteczny, został podjęty zgodnie z przepisami konstytucji" - oświadczył Mucha. "Pan prezydent, oczywiście, nie zmienił zdania i cały czas to, co się wydarzyło poprzez zastosowanie prawa łaski, w naszym przekonaniu ma moc prawną. Nie widzimy podstawy do ingerencji. Nikt nie ma tego rodzaju kompetencji, żeby ingerować w zastosowanie prawa łaski przez prezydenta" - dodał minister.

Krzysztof Łapiński pytany był także o ocenę agresji w Sądzie Najwyższym, gdzie kilkanaście osób zaczęło wznosić okrzyki, doszło też do szamotaniny. W reakcji przewodniczący składu SN Jarosław Matras wezwał do niezakłócania porządku, a z braku reakcji polecił policjantom usunąć z sali osoby zakłócające porządek. Policja przystąpiła do wyprowadzenia tych osób, niektóre z nich zwracały się obelżywie do funkcjonariuszy.

"To jest oczywiste, że nie można łamać prawa, nie można zakłócać posiedzeń sądu" - ocenił Łapiński. "Służby porządkowe są od tego, żeby na takie akty reagować" - dodał. Rzecznik prezydenta zaznaczył, że takich wydarzeń nikt nie pochwala. (PAP)