Manifestacje Palestyńczyków, którzy w poniedziałek upamiętnili 69. rocznicę Nakby, "katastrofy", jak nazywają ustanowienie w 1948 roku państwa Izrael, przerodziły się w zamieszki; 11 Palestyńczyków zostało rannych - podaje AFP.

Co roku 15 maja Palestyńczycy organizują marsze i wiece dla upamiętnienia Nakby; terminem tym określają wysiedlenia i ucieczki setek tysięcy ludzi przed walkami.

Początkowo manifestacje miały charakter pokojowy, na Zachodnim Brzegu zawyły syreny, zatrzymały się samochody, a piesi przystanęli, by upamiętnić rocznicę "katastrofy".

Tysiące ludzi maszerowały w Ramallah, niosąc flagi palestyńskie i wielkie klucze, tradycyjne symbolizujące domy, które Palestyńczycy musieli opuścić.

Do zamieszek doszło w okolicy punktu kontrolnego przy trasie wyjazdowej z Ramallah, gdzie kilkudziesięciu młodych Palestyńczyków przez kilka godzin obrzucało izraelskich żołnierzy kamieniami. Izraelczycy użyli armatki wodnej, a wreszcie tłum rozproszył ostrzał gumowymi kulami - podaje AFP.

Również w Betlejem kilkuset Palestyńczyków, ubranych w czarne T-shirty z napisem 1948 (rok ustanowienia państwa żydowskiego), zaatakowało kamieniami siły izraelskie, które - jak podaje AFP - utrzymały ich na dystans, odpowiadając gazem łzawiącym, granatami hukowymi i gumowymi kulami.

Według AFP 11 Palestyńczyków, których dosięgły kauczukowe kule trafiło do szpitali.

Podczas wojny z lat 1948-49 ponad 700 tys. Palestyńczyków zostało wysiedlonych lub uciekło. Izrael obawia się, że powrót Palestyńczyków na tereny należące obecnie do państwa żydowskiego byłby dla niego "demograficznym samobójstwem", i oczekuje, że wysiedleni i ich potomkowie zostaną przejęci przez przyszłe państwo palestyńskie.

Dziś ok. 6 mln Palestyńczyków mieszka na terenach okupowanych i w samym Izraelu. Ponad 5,5 mln Palestyńczyków jest zarejestrowanych przez ONZ jako uchodźcy; większość z nich schroniła się w Jordanii, Libanie i Syrii. Los wysiedlonych i ich potomków jest jedną z kluczowych kwestii w konflikcie arabsko-izraelskim. (PAP)

fit/ kar/