Policja zatrzymała trójkę mężczyzn podejrzanych o pobicie 38-latka na krakowskim Kazimierzu w styczniu tego roku. Wydarzenie to miało być powodem, że 38-latek, chcąc się zemścić, śmiertelnie ugodził nożem 21-latka, biorąc go omyłkowo za jednego z bijących.

Do zabójstwa doszło na początku stycznia, późnym wieczorem w okolicy skrzyżowania ulic Miodowej i Brzozowej na krakowskim Kazimierzu. 38-latek uczestniczył tam w awanturze i został pobity; potem wziął nóż z lokalu, w którym pracował i wrócił na miejsce zdarzenia. Tam zaatakował 21-letniego mieszkańca Krakowa, sądząc, że był on uczestnikiem poprzedniej awantury.

Trzy miesiące później policja zatrzymała trzech mężczyzn. Jak podejrzewają funkcjonariusze, to oni pobili 38-latka.

"Policjanci równocześnie zatrzymali wszystkich trzech podejrzewanych. Dwaj bracia (27-latek i 26-latek) są mieszkańcami Podgórza Duchackiego (dzielnica Krakowa – PAP) natomiast ich 22-letni kolega mieszka na Kazimierzu. Wszyscy byli uprzednio zatrzymywani i notowani za przestępstwa kryminalne. Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego zatrzymanym przedstawiono zarzut pobicia, do którego wszyscy przyznali się i złożyli obszerne wyjaśnienia. Prokurator zastosował wobec podejrzanych dozory policyjne" - poinformował rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń.

Jak dodał, znane są szczegóły pobicia. "Przewrócili go na ziemię, a następnie kopali i bili po całym ciele, wskutek czego doznał on złamania żeber i obrażeń głowy. Po pobiciu sprawcy oddalili się. Incydent ten nie został jednakże zgłoszony policji pomimo faktu, że działo się to na oczach wielu osób, na jednej z głównych ulic miasta".

Damian S. jeszcze w styczniu usłyszał zarzut zabójstwa. Podczas przesłuchania potwierdził fakt ugodzenia nożem ofiary, jednak nie przyznał się do winy twierdząc, że nie chciał zabić. Skorzystał też z prawa do odmowy wyjaśnień. Sąd aresztował go w na trzy miesiące. Jak poinformował w poniedziałek PAP rzecznik krakowskiej prokuratury okręgowej prok. Janusz Hnatko areszt 38-latka został przedłużony do 2 lipca.

Jak podawały krakowskie media, zaatakowany 21-latek, który stał się przypadkową ofiarą 38-latka, pochodził z Krakowa, ale studiował za granicą. Do stolicy Małopolski przyjechał na pogrzeb swojego dziadka.