Publiczne przesłuchania rozpoczęto w poniedziałek w Wielkiej Brytanii w ramach dochodzenia w sprawie skandali seksualnego wykorzystywania dzieci, w które zamieszane mogły być osobistości ze świata polityki i rozrywki, a także wojsko i instytucje kościelne.

Wszczęte w lipcu 2014 roku przez ówczesną szefową MSW, a dzisiejszą premier Theresę May śledztwo należy do największych i najdroższych w historii Zjednoczonego Królestwa. Obserwatorzy spodziewają się, że potrwa jeszcze co najmniej pięć lat.

Komisja pod przewodnictwem prof. Alexisa Jay rozpoczęła publiczne przesłuchania od zbadania rządowego programu, który w latach 1930-70 doprowadził do wysłania za granicę - do takich krajów jak Australia, Kanada, Nowa Zelandia, RPA czy Zimbabwe - ponad 130 tys. dzieci w trudnej sytuacji. Znajdowały się one w sierocińcach albo innych tego rodzaju ośrodkach w Walii i Anglii.

Celem było z jednej strony ograniczenie kosztów opieki nad dziećmi, a z drugiej - zaradzenie brakom rąk do pracy na krańcach Imperium Brytyjskiego czy później - w krajach Wspólnoty Narodów.

Aswini Weereratne z dokumentującej przymusową emigrację dzieci organizacji Child Migrant Trust powiedziała przed komisją, że niektóre dzieci wysłane za granicę zostały skazane na "tortury, gwałt i niewolnictwo".

O swoich cierpieniach opowiedział David Hill, wysłany jako 12-letnie dziecko do Australii. Mówił m.in., jak był tam wykorzystywany seksualnie. Opowiadał także, że wielu migrantów, którzy tak jak on przeżyli w dzieciństwie koszmar, zostało potem pozostawionych samym sobie i cierpiało z powodu poczucia winy, wstydu, lęku, niskiej samooceny. Podkreślił, że wysyłanie dzieci kontynuowano mimo pojawiających się zastrzeżeń do tego programu, a raporty o nieprawidłowościach - tuszowano.

Ówczesny premier Gordon Brown w 2010 roku przeprosił za "haniebną rolę", jaką brytyjskie władze odegrały w trwającym dziesięciolecia programie przymusowego wysyłania dzieci do brytyjskich terytoriów zamorskich, i za cierpienia, jakie to spowodowało.

Bezpośrednim powodem wszczęcia dochodzenia były doniesienia o wykorzystaniu na przestrzeni lat setek dzieci, w tym kilkuletnich, przez niezwykle popularnego telewizyjnego celebrytę Jimmy'ego Savile'a. Informacje te przedostały się do opinii publicznej po jego śmierci w 2011 roku.

Rozpoczęte wówczas działania policji i szeroko zakrojona debata publiczna pozwoliły na podjęcie innych śledztw w sprawie pedofilii i nadużyć seksualnych, jakich dopuszczały się wysoko postawione postaci brytyjskiego życia publicznego.