Rosjanie w znacznie mniejszym stopniu są obecnie gotowi do obrony własnych interesów, jeśli są one naruszane; dwukrotnie spadł odsetek tych, którzy uznają demonstracje za skuteczny sposób obrony praw - pisze w środę dziennik "Wiedomosti".

Gazeta powołuje się na wyniki sondażu niezależnego Centrum Lewady. Ośrodek porównał obecną gotowość Rosjan do aktywnego domagania się swoich praw z nastrojami z marca 2015 roku.

Obecnie 27 proc. respondentów powiedziało, że nie jest w stanie w żaden sposób bronić swoich praw. W marcu 2015 roku było to 17 procent. Mniejszy jest też odsetek Rosjan, którzy w razie naruszenia swych praw gotowi są iść do sądu: w 2015 roku takich było 22 procent, obecnie - 16 procent.

Zaledwie 9 procent Rosjan uważa dziś głosowanie na partie polityczne za sposób na obronę swoich interesów, a 11 procent widzi wyjście w zwróceniu się do mediów.

"Odsetek tych, którzy są gotowi do aktywnych działań - mityngów i strajków - pozostaje nadzwyczaj niski" - podkreślają "Wiedomosti". Taką gotowość deklaruje obecnie 4 procent Rosjan. Liczba tych, którzy uważają akcje protestu za skuteczny sposób obrony swoich praw wynosi dziś 20 procent; w 2014 roku było to 40 procent. I już dwie trzecie Rosjan - 67 procent - uważa akcje protestu za nieskuteczne, choć jeszcze w 2015 roku była to niespełna połowa (49 procent).

"Spadek zaufania do istniejących mechanizmów obrony praw jest odzwierciedleniem osłabienia (w społeczeństwie) euforii po przyłączeniu Krymu, która wywołała wzrost zaufania do instytucji państwowych i mediów" - piszą "Wiedomosti", powołując się na opinię wiceszefa Centrum Lewady Aleksieja Grażdankina.

Jak przypomina socjolog, w 2012 roku doszło w Moskwie do brutalnego rozpędzenia akcji protestacyjnych, a także do przyjęcia represyjnych ustaw i ludzie obecnie boją się uczestniczyć w protestach.

Z kolei władzom Rosji - zauważają "Wiedomosti" - udaje się dzisiaj skutecznie przeciwdziałać wszelkiemu jednoczeniu się protestujących, jak i medialnemu wspieraniu protestów.

Dziennik podkreśla, że również dane o protestach pracowniczych w Rosji świadczą o stagnacji. W 2015 roku liczba takich protestów wzrosła o niemal 40 procent w porównaniu z rokiem wcześniej - do 409 z niespełna 300. Natomiast w 2016 roku ich liczba już niemal się nie zmieniła - Centrum Praw Socjalnych i Pracowniczych odnotowało 419 protestów.

Z danych rosyjskiego Sądu Najwyższego wynika ponadto, że w 2016 roku spadła w Rosji liczba spraw sądowych dotyczących niezgodnego z prawem zwolnienia z pracy oraz niewypłacenia pensji przez pracodawców.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)