Policja w Moskwie zatrzymała w sobotę około 20 osób, w tym aktywistów opozycji, które przyszły na demonstrację poparcia dla więźniów politycznych oraz na protest przeciwko kryzysowi w kraju. W demonstracji uczestniczyło kilkadziesiąt osób.

Demonstracja miała się odbyć w formie tzw. zgromadzenia ludowego (bez plakatów i aparatury nagłaśniającej), które nie wymaga zgody ze strony władz. Uczestnicy przyszli pod pomnik Aleksandra Gribojedowa w rejonie stacji metra Czystyje Prudy. Prócz zwolenników opozycji pojawiła się grupa osób ze "wstążkami georgijewskimi", używanymi przez aktywistów ugrupowań o ideologii narodowo-patriotycznej. Również ci ludzie zostali zatrzymani.

Funkcjonariusze policji, których było więcej niż uczestników, wezwali zgromadzonych do rozejścia się, ponieważ nie uzgodnili oni swych działań z władzami, i rozpoczęli zatrzymania. Do jednej z zatrzymanych osób wezwano karetkę pogotowia.

Aktywiści opozycji mieli zamiar zademonstrować poparcie dla więźniów politycznych, w tym Ildara Dadina, skazanego na karę łagru za naruszanie przepisów o zgromadzeniach publicznych. Dadin jesienią ogłosił, że był torturowany w kolonii karnej w Karelii, gdzie odbywał karę.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)