Europoseł Kazimierz Michał Ujazdowski zrezygnował we wtorek z członkostwa w Prawie i Sprawiedliwości. „Strategia przyjęta przez kierownictwo PiS po wyborach uniemożliwia realizację deklarowanych celów” - napisał w oświadczeniu przesłanym PAP Ujazdowski.



O godz. 12 we Wrocławiu zaplanowana jest konferencja prasowa europosła.

Ujazdowski wstąpił do PiS w 2002 r., kiedy to kierowane przez niego ugrupowanie Przymierze Prawicy połączyło się z tą partią. W latach 2002–2007 pełnił funkcję wiceprezesa PiS odpowiedzialnego za sprawy zagraniczne. Z członkostwa w PiS po raz pierwszy zrezygnował w grudniu 2007 r., kiedy wraz z Pawłem Zalewskim i Ludwikiem Dornem sprzeciwił się sposobowi kierowania partią przez Jarosława Kaczyńskiego. Ujazdowski wrócił do PiS w 2010 r. po rozwiązaniu ugrupowania Polska Plus, w którego kierownictwie zasiadał.

We wtorkowym oświadczeniu Ujazdowski podkreślił, że w 2015 r. „wyborcy udzielili poparcia Prawu i Sprawiedliwości oczekując na naprawę państwa, sprawiedliwą dystrybucję dóbr, poszanowanie praw obywatelskich i prowadzenie dialogu ze wszystkimi środowiskami społecznymi”.

"Niestety, strategia przyjęta przez kierownictwo PiS po wyborach uniemożliwia realizację deklarowanych celów. Potencjał Polski zamiast wzrastać, trawiony jest w ciągłych, niepotrzebnych konfliktach” - napisał europoseł.

Dodał, że eskalacja sporów, jego zdaniem, prowadzi do „drastycznych podziałów społecznych, a brak szacunku dla niezależności Trybunału Konstytucyjnego skutkuje niepewnością prawa i obniżeniem gwarancji praw obywatelskich”. „Klimat nieufności do samorządów i niezależnych instytucji wydatnie obniża szanse modernizacji Polski” - napisał.

Jego zdaniem „dobra władza powinna dążyć do łagodzenia sporów i koncentrować się na bezpieczeństwie obywateli i ustabilizowaniu pozycji Polski na arenie międzynarodowej”.

W oświadczeniu ocenił również, że polski parlamentaryzm jest w głębokim kryzysie. „W poprzedniej kadencji PiS upominał się o przejrzystość prac parlamentarnych i rozszerzenie praw kontrolnych opozycji. Taki był sens opracowanego przeze mnie +Pakietu Demokratycznego+. Dziś obóz rządzący popełnia błędy poprzedniej władzy, narażając instytucje państwowe na najcięższy kryzys po 1989 roku” - podkreślił Ujazdowski.

Europoseł wskazał również na „zaostrzenie” strategii w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. „Nie mogąc autoryzować takiej polityki podjąłem decyzję o rezygnacji z członkostwa w Prawie i Sprawiedliwości” - napisał, podkreślając, że nadal uważa, iż Polska potrzebuje głębokich reform. „Trzeba je przeprowadzać przy poszanowaniu prawa i cywilizowanych reguł” - dodał.

Europoseł poinformował, że po rezygnacji z członkostwa w PiS zachowa niezależność polityczną i w Parlamencie Europejskim będzie "koncentrował się na sprawach reformy Unii Europejskiej i bezpieczeństwa obywateli". "W ostatnich miesiącach wielu Polaków utwierdzało mnie w przekonaniu o potrzebie budowy jedności wokół narodowych celów. Głęboko wierzę, że leży to w żywotnym interesie Rzeczypospolitej” - oświadczył.

Ujazdowski jest europosłem od 2014 r. - zdobył mandat z listy PiS w okręgu dolnośląsko-opolskim. Po wygranych przez PiS wyborach parlamentarnych 2015 r. spekulowano, że Ujazdowski mógłby objąć tekę szefa MSZ w nowym rządzie. Obok niego, wymieniano wtedy również nazwiska: innego europosła Ryszarda Legutki oraz Witolda Waszczykowskiego, który ostatecznie objął tę funkcję.

Dość szybko Ujazdowski zaczął prezentować własne, zdystansowane lub odmienne, od władz PiS stanowisko ws. przede wszystkim Trybunału Konstytucyjnego. W marcu ub. roku zaproponował kompromis ws. TK, który miałby polegać na dopuszczeniu do orzekania trzech sędziów powołanych przez obecny Sejm i zadeklarowanie przez strony konfliktu, że sędziowie wybrani jesienią 2015 r. obejmą wakaty po tych, których kadencja miała się w najbliższej przyszłości zakończyć.

Zaapelował też wówczas o 5 tygodni pokoju i rozpoczęcie rozmów ws. nowej ustawy o TK oraz opowiedział się za publikacją orzeczenia Trybunału z 9 marca 2016 r., w którym TK uznał, że kilkanaście zapisów nowelizacji ustawy o Trybunale autorstwa PiS jest niezgodnych z konstytucją, a cała nowela jest sprzeczna m.in. z konstytucyjną zasadą poprawnej legislacji.

Gdy w sierpniu 2016 r. Prokuratura Regionalna w Katowicach poinformowała, że 20 lipca wszczęła śledztwo ws. niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez ówczesnego prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego poprzez niedopuszczanie do orzekania trzech sędziów wybranych przez obecny Sejm, Ujazdowski ocenił, że "wszczęcie przez prokuraturę post. ws. TK to rażący błąd", a "interes publiczny i szacunek dla instytucji wymaga wycofania się z tej decyzji".

We wrześniu 2016 r. na posiedzeniu Rady Politycznej PiS, Ujazdowski nie wszedł w skład Komitetu Politycznego partii - jego kandydatura nie została zgłoszona przez prezesa PiS. Jarosław Kaczyński pytany wówczas, czy powodem, dla którego nie zgłosił Ujazdowskiego do Komitetu Politycznego, były wypowiedzi europosła nt. TK, powiedział: "W naszej partii są różne poglądy i oczywiście można mieć odmienny od kierownictwa pogląd, także jeśli chodzi o TK, ale jeżeli chodzi o wchodzenie do kierownictwa (partii), to w sprawach najwyższej wagi, te poglądy muszą być jednolite".

"Pana Ujazdowskiego nie można posądzać o naiwność, nieznajomość mechanizmów funkcjonowania naszego życia publicznego, to jest polityk bardzo dobrze przygotowany (...) jego stanowisko (ws. TK) jest rzeczywiście mało zrozumiałe" - ocenił Kaczyński. "Będziemy się przyglądali jego (Ujazdowskiego) dalszym działaniom, jeżeli chodzi o członkostwo w partii” - powiedział wtedy szef PiS.

Na początku grudnia 2016 r. Ujazdowski ocenił, że polityka wobec TK wydała bardzo złe skutki - przyniosła obniżenie autorytetu tej instytucji i niepewność prawa. Jego zdaniem trzy nowe ustawy dotyczące organizacji i zasad pracy Trybunały Konstytucyjnego nie zakończą sporu. Przed Bożym Narodzeniem, w kontekście sytuacji w Sejmie i protestu opozycji, Ujazdowski powiedział, że nie wyobraża sobie swojej obecności w PiS, jeśli będzie podtrzymana linia eskalowania konfliktu. Ocenił wówczas, że za obecną sytuację odpowiedzialna jest "koalicja rządząca i kierownictwo PiS".

Ujazdowski, zanim został europosłem, przez wiele lat zasiadał w polskim parlamencie - był posłem I, III, IV, V, VI i VII kadencji. Nie był w parlamencie jedynie w latach 1993-97.

Na posła był wybierany z różnych partii i ugrupowań, choć o sobie mówi „polityk konserwatywny„ i - jak podkreśla - tym wartościom w życiu publicznym hołduje. M.in. jako jeden z kilku posłów Unii Demokratycznej głosował w 1991 r. za ustawą lustracyjną i przeciwko powołaniu Waldemara Pawlaka na premiera, gdy Sejm odwołał rząd Jana Olszewskiego. Po odejściu z UD współtworzył Partię Konserwatywną.

Od 1997 r. był posłem z okręgu wrocławskiego - najpierw wybranym z listy AWS, a następnie z listy PiS, do którego wszedł jako współtwórca Przymierza Prawicy. Był ministrem kultury w rządzie AWS, a później w rządzie PiS w l. 2005-2007. Ujazdowski jest absolwentem wydziału prawa na Uniwersytecie Łódzkim. W czasie studiów był działaczem opozycji antykomunistycznej i NZS.