Postulat dymisji marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego bądź reasumpcji głosowania to postulaty zaporowe, opozycja zdaje sobie sprawę, że nie możemy na te postulaty przystać - ocenił w środę wicepremier Jarosław Gowin. Mamy jeszcze dwa tygodnie na to, by szukać porozumienia - dodał.

"Mogę powiedzieć jednoznacznie, że postulat dymisji marszałka Kuchcińskiego bądź postulat reasumpcji głosowania (m.in. nad ustawą budżetową, które odbyło się 16 grudnia w Sali Kolumnowej - PAP) to są postulaty zaporowe i koledzy z opozycji doskonale zdają sobie sprawę z tego, że nie możemy na te postulaty przystać. Rozumiem też, że te postulaty, które do tej pory sformułowane zostały z naszej strony, są nie do przyjęcia dla liderów opozycji. Mamy jeszcze dwa tygodnie na to, by szukać porozumienia. Czy do tego dojdzie - zobaczymy" - powiedział w środę dziennikarzom wicepremier i minister nauki.

W jego ocenie "byłoby fatalnie, gdyby 11 stycznia powtórzyły się dla wszystkich gorszące sceny blokowania mównicy czy tym bardziej blokowania fotela marszałka". "Jeżeli opozycja będzie uniemożliwiać prowadzenie obrad na sali sejmowej to przeniesiemy te obrady do innej sali" - zaznaczył Gowin.

Pytany, czy nazwałby wydarzenia z połowy grudnia puczem, odparł, że jego zdaniem doszło wówczas do "połączenia trzech różnych zjawisk".

"Z jednej strony, na sali sejmowej doszło do nieplanowanego przez kogokolwiek okupowania mównicy czy okupowania fotela marszałka, blokowania fotela marszałka. Z drugiej strony przed Sejmem trwała zaplanowana parę dni wcześniej - wiemy - demonstracja. W momencie, gdy te dwa zjawiska się na siebie nałożyły, to część liderów opozycji doszła do wniosku, że może obalić rząd metodą majdanu, metodą protestów społecznych i to nie jest moja spekulacja tylko tego typu oficjalne deklaracje padały z ust wielu polityków Platformy czy Nowoczesnej" - mówił wicepremier.

Jak dodał, jednym z kolejnych dowodów na to, że opozycji zależy na tym, by obalić rząd, jest ewentualny wniosek o samorozwiązanie Sejmu - takie wariant jest rozważany przez Nowoczesną. "Nie widzę w tym nic nagannego, ale też nie widzę najmniejszego powodu, dla którego mielibyśmy teraz decydować się na przedterminowe wybory" - podkreślił Gowin.

"Mamy jeszcze dwa tygodnie i powinniśmy je wykorzystać na rozmowy. Ja mogę jasno zadeklarować, że ze strony obozu rządowego jest gotowość szukania porozumienia" - powiedział Gowin. Jak mówił, "po obu stronach jest taka gotowość do rozmów, co więcej są takie rozmowy". "Na razie od porozumienia jesteśmy daleko" - dodał.

"My zrobiliśmy krok wstecz" - mówił dodając, że ma na myśli powrót do starych zasad funkcjonowania mediów w Sejmie.

16 grudnia marszałek Sejmu Marek Kuchciński przeniósł obrady do Sali Kolumnowej, ponieważ wcześniej opozycja zablokowała mównicę sejmową. Protest był następstwem wykluczenia z posiedzenia posła PO Michała Szczerby oraz planowanych przez Kuchcińskiego zmian zasad pracy dziennikarzy w Sejmie. Na Sali Kolumnowej przeprowadzone zostały głosowania m.in. nad budżetem na 2017 r. - opozycja uznała je za nielegalne. Od 16 grudnia posłowie PO i Nowoczesnej stale, rotacyjnie, przebywają na sali obrad.

Według zapowiedzi ich akcja ma potrwać do 11 stycznia, na kiedy to zaplanowane jest rozpoczęcie kolejnego posiedzenia Sejmu. Przed świętami Bożego Narodzenia politycy PO mówili nieoficjalnie PAP, że tego dnia opozycja ma ponownie zablokować mównicę sejmową. (PAP)