Już po wyborach w październiku 2024 r. wpływ mniejszości polskiej na nową administrację był największy w historii. Teraz jeszcze się zwiększy, bo do układu rządzącego trafiła dodatkowo Akcja Wyborcza Polaków na Litwie – Związek Chrześcijańskich Rodzin (AWPL). Członkami nowej koalicji jest wszystkich pięciu etnicznie polskich posłów, reprezentujących trzy ugrupowania.
Po wyborach w 2024 r. LSDP zawarła sojusz ze skrajnie prawicowym Świtem Niemna (NA) i centrolewicowym Związkiem Demokratów w Imię Litwy (DSVL). Po zaledwie kilku miesiącach premier Gintautas Paluckas znalazł się w centrum oskarżeń o malwersacje finansowe i musiał się podać do dymisji. Skutkiem ubocznym był rozpad koalicji. Socjaldemokraci zastąpili DSVL konserwatywnym Liberalnym Związkiem Rolników i Zielonych (LVŽS), który w Sejmie tworzy wspólny klub z trojgiem polityków AWPL europosła Waldemara Tomaszewskiego. W efekcie rząd Ruginienė będzie miał silniejszą nogę konserwatywną. LVŽS i AWPL zagwarantowały sobie w umowie koalicyjnej prawo do głosowania wbrew stanowisku LSDP w kwestiach światopoglądowych.
Polscy kandydaci do rządu
Wpływ na dotychczasowy rząd miało rekordowo wielu Polaków. Samą wygraną w wyborach LSDP zawdzięcza kierownikowi sztabu i wiceprzewodniczącemu partii Robertowi Duchniewiczowi, szefowi rejonu wileńskiego (obwarzanek wokół stolicy). Do tego szefem MSW został Władysław Kondratowicz, również z LSDP, a kierowniczką kancelarii premiera – Elżbieta Żurowska-Puodžiūnienė, nie mówiąc o rzeszy wiceministrów i doradców. Ostatnio Duchniewicz był nawet wymieniany jako możliwy następca Paluckasa, ale nie zdecydował się na wejście do rządu. Opuszczenie stanowiska w rejonie oznaczałoby zapewne utratę władzy na rzecz AWPL. Pozostanie Kondratowicza w resorcie nie jest pewne, a i Ruginienė zapewne powoła nowego szefa kancelarii. W zamian Rita Tamašunienė z AWPL, która kierowała MSW w latach 2019–2020, jest kandydatką do przejęcia resortu sprawiedliwości.
Polacy z Wileńszczyzny są politycznie podzieleni. AWPL reprezentuje stanowisko, że interesy mniejszości powinny być promowane w ramach jednego ugrupowania, ale często jest oskarżana o ciągoty prorosyjskie (w 2022 r. w partii doszło na tym tle do rozłamu, gdy jeden z jej liderów Zbigniew Jedziński napisał na Facebooku, że „Polska powinna czym szybciej porzucić UE i NATO i założyć sojusz z Rosją”). Za to Polacy skupieni wokół LSDP proponowali ścieżkę kariery w partiach ogólnolitewskich, uznając, że to lepszy sposób na zyskanie zaufania etnicznych Litwinów i wykazanie, że przedstawiciele mniejszości też mają różne poglądy. Ta droga przyniosła Polakom sukces w marszu przez instytucje, ale spotykała się z ostrą krytyką AWPL. „Hańba dla sprzedawczyka, socjaldemokraty Duchneviča – sługusa i marionetki konserwatystów” – można przeczytać na stronie Akcji.
Prezydent mebluje rząd
Teraz oba te nurty połączyła jedna koalicja. Poza trójką posłów AWPL jest w niej socdem Tomas Tomilinas (z rodziny polsko-rosyjskiej) oraz Robert Puchowicz, prawa ręka lidera skrajnej prawicy, bogaty przedsiębiorca rzadko zabierający głos w sprawach dotyczących tematyki mniejszościowej. Obie strony złagodziły retorykę. – Naszym celem będzie zapewnienie rozwiązań korzystnych dla mieszkańców kraju, takich jak pakiet prorodzinny czy dodatkowe środki na dzieci – mówił w Radiu znad Wilii poseł AWPL Jarosław Narkiewicz. – Tamašunienė była jednym z lepszych i bardziej konstruktywnych ministrów, nie zależała od nastrojów ani opinii Tomaszewskiego – komplementował w Žinių radijas prezydent, który zastrzega sobie prawo do decydowania, kogo powołać na ministra.
Gitanas Nausėda nie zgadza się na Narkiewicza ani na polityków NA, którego lider Remigijus Žemaitaitis pozwalał sobie na antysemickie wypowiedzi. Świt mają więc reprezentować osoby spoza partii. Liberałom i części lewicy to nie wystarcza. Gdy we wtorek obradował Sejm, spod Pałacu Prezydenckiego pod parlament przeszło kilkuset demonstrantów. Szefowi państwa przekazali petycję, w której zapisano, że koalicja stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa i wizerunku Litwy. Aby rozwiać te obawy, w umowie koalicyjnej podkreślono znaczenie rozbudowy armii, pomocy dla Ukrainy i walki z ksenofobią. Obiecano też silną politykę prorodzinną, na czym szczególnie zależało AWPL. Inga Ruginienė ma teraz 15 dni na przedstawienie Sejmowi zatwierdzonego przez prezydenta składu rządu i zaprezentowanie programu. – Pierwsze wizyty odbędę na Ukrainie i w Polsce – zapowiedziała we wtorek.