"Putin jest mistrzem w symulowaniu pragnienia pokoju"

"Dokładnie tego obawiał się prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i jego najważniejsi europejscy sojusznicy podczas (sobotniego) spotkania na szczycie w Kijowie - że prezydent Rosji Władimir Putin odpowie na ich żądanie 30-dniowego zawieszenia broni swoją typową taktyką opóźniania. Bo dokładnie o to chodzi w jego zatrutej kontrofercie rozpoczęcia bezpośrednich rozmów pokojowych z Ukrainą" - ocenił portal sieci redakcji RND, nawiązując do nocnego oświadczenia Putina, który zaproponował Kijowowi bezpośrednie negocjacje.

"Putin jest mistrzem w symulowaniu pragnienia pokoju i jednoczesnego terroryzowania ukraińskich miast dronami i rakietami" - podkreślił RND.

"Ani Zełenski, ani jego europejscy sojusznicy prawdopodobnie nie spodziewali się, że Putin natychmiast zgodzi się na zawieszenie broni" - zauważył portal. Niemniej, jak podkreślono, spotkanie na najwyższym szczeblu w Kijowie zwiększyło presję na Moskwę z jednego powodu: według zgodnych oświadczeń Zełenskiego i jego gości, prezydent USA Donald Trump popiera inicjatywę jak najszybszego rozejmu.

"Bastion przeciwko Putinowi"?

"Zachód, któremu nieprzewidywalny prezydent USA właśnie zagroził podziałem, teraz wydaje się znów stać wspólnie niczym bastion przeciwko Putinowi" - zaznaczył RND. "Jednak nawet gdyby ta jedność dzisiaj zwyciężyła, to, biorąc pod uwagę nieprzewidywalność Trumpa, jutro może to być znowu (tylko) historia" - przyznał niemiecki portal.

Z kolei serwis internetowy dziennika "Bild" napisał w komentarzu, że "wreszcie możemy nie tylko odczuć, ale i zobaczyć, że najważniejsze kraje w Europie działają wspólnie".

Podróż kanclerza Niemiec Friedricha Merza do Kijowa wraz z premierm Polski Donaldem Tuskiem, prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i premierem Wielkiej Brytanii Keirem Starmerem "była jego najważniejszą podróżą tygodnia". "Merz pokazał, że chce przewodzić w polityce zagranicznej. Przesłanie dla Putina: albo teraz zapanuje pokój, albo będą wspólne sankcje UE i USA oraz dalsze zbrojenia na masową skalę. Są tylko te dwie opcje, nic pomiędzy" - uważa "Bild".

"Merz nie może zawieść oczekiwań, które wzbudził"

Zdaniem dziennika, jeśli rosyjski przywódca nie rozumie tego języka - a wiele wskazuje na to, że Putin chce kontynuować wojnę i może ustąpić jedynie taktycznie - to wówczas Merz, "bez względu na to, jakie będą groźby ze strony Moskwy pod adresem Niemiec, będzie musiał dostarczyć broń, którą obiecał Ukrainie. I oczywiście pociski manewrujące Taurus są częścią (tych ustaleń). Merz nie może zawieść oczekiwań, które wzbudził" - oceniono.

"Nawet sceptycy muszą zdać sobie z tego sprawę: Ukraina zgodziła się na zawieszenie broni wiele miesięcy temu i to Putin sprawia, że to porozumienie nie dochodzi do skutku" - zauważył "Bild".

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)