Państwa europejskie wykorzystały upadek reżimu Baszara al-Asada w Syrii do szybkiego rozprawienia się z kwestią uchodźców, która od dawna spędza sen z powiek przywódcom na całym kontynencie. Według biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców (UNHCR) Europa gości bowiem ok. 13,2 mln wojennych uciekinierów, z czego Syryjczycy stanowią drugą największą grupę po Ukraińcach. Tylko w 2015 r., w szczytowym momencie wojny domowej, ponad 1 mln Syryjczyków przybyło do Europy drogami lądową i morską, wywołując wstrząsy polityczne i wzrost nastrojów antyimigracyjnych w goszczących ich państwach. W rezultacie w październiku tego roku niektóre kraje Unii Europejskiej – na czele z Włochami – zaczęły nawet naciskać na normalizację stosunków z Asadem, aby ułatwić deportację migrantów. Wysiłki te nie przyniosły jednak żadnych rezultatów.
Dlatego tuż po tym, jak rebelianci pod wodzą islamistycznej grupy Hayat Tahrir asz-Szam (HTS) zajęli Damaszek, a na premiera rządu przejściowego Syrii mianowany został blisko związany z HTS Muhammad al-Baszir, Europejczycy zmienili swoje polityki migracyjne.
Austria planuje deportację
Na razie najdalej posunęła się Austria, która na początku tego tygodnia ogłosiła, że planuje przeprowadzić deportację Syryjczyków. – Poleciłem ministerstwu przygotowanie programu uporządkowanych powrotów i deportacji do Syrii – powiedział minister spraw wewnętrznych Austrii Gerhard Karner w rozmowie z austriackimi mediami. Nie sprecyzował jednak, ile osób obejmą te plany. Zgodnie z obliczeniami tamtejszego urzędu statystycznego w Austrii mieszka obecnie ok. 100 tys. Syryjczyków.
Kroki w tej sprawie podjęły też Niemcy, które goszczą najwięcej – ok. 1 mln – uchodźców z Syrii. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poinformowało, że nie będzie rozpatrywać wniosków azylowych, dopóki nie pojawi się większa jasność co do rozwoju sytuacji politycznej w Damaszku. Syria była w tym roku głównym krajem pochodzenia osób ubiegających się o azyl w Niemczech. Z danych Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców (BAMF) wynika, że do końca listopada złożono niemal 72,5 tys. wniosków. Zawieszenie postępowań ma dotyczyć wyłącznie tych aplikacji, które nie zostały jeszcze rozpatrzone. Według BAMF jest ich ok. 47,2 tys.
Również Grecja wstrzymała rozpatrywanie 9 tys. syryjskich wniosków azylowych. Podczas briefingu prasowego rzecznik rządu Pavlos Marinakis powiedział, że Ateny mają nadzieję na spokojny powrót syryjskich uchodźców do ich domów. – Powrót do demokratycznej normalności pozwala nam na ostrożny optymizm, na oczekiwanie możliwego wyjazdu wielu uchodźców, ludzi, którzy cierpieli z powodu sytuacji w Syrii – stwierdził.
Podobne decyzje podjęły już Belgia, Włochy, Holandia, Norwegia i Wielka Brytania. Minister ds. imigracji w rządzie Keira Starmera Angela Eagle powiedziała, że wielu uchodźców uciekało przed prześladowaniami i torturami, których dopuszczał się reżim Asada, więc niewykluczone, że teraz będą woleli wrócić do Syrii z Wielkiej Brytanii. – Z pewnością chcielibyśmy to im umożliwić – stwierdziła.
Brak natychmiastowych zmian w UE
Jak dowiedział się DGP, Polska procesuje obecnie tylko 58 wniosków o azyl złożonych przez obywateli Syrii. – To bardzo mało, ale nie wykluczam żadnego scenariusza – mówi nam wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Duszczyk. I przekonuje, że ewentualne kroki rząd podejmie po konsultacjach na szczeblu unijnym. – Żeby uniknąć wtórnych ruchów migracyjnych, UE powinna wprowadzić wspólne rozwiązanie. Ostateczne decyzje po naszej stronie będą więc podejmowane na podstawie wymiany zdań podczas posiedzenia Rady Europejskiej w czwartek – podkreśla wiceminister.
Instytucje UE pozostają jednak bardziej ostrożne niż stolice. Nowa szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas w swoim oświadczeniu nie ogłosiła żadnych natychmiastowych zmian w długotrwałej polityce UE wobec Syrii, takich jak potencjalne złagodzenie sankcji. Europejska Służba Działań Zewnętrznych (ESDZ), którą kieruje Estonka, przekazała, że „to do każdej osoby i każdej rodziny będzie należeć decyzja, co chcą zrobić”. „Na chwilę obecną podtrzymujemy, zgodnie z opinią UNHCR, że nie zostały jeszcze spełnione niezbędne warunki, aby powroty do Syrii były bezpieczne, dobrowolne i godne” – poinformowało biuro prasowe ESDZ.
Również organizacje pozarządowe ostrzegają przed podejmowaniem przedwczesnych decyzji. „Dopiero za jakiś czas okaże się, czy ta nowa rzeczywistość pozwoli Syryjczykom zacząć odbudowywać swoje życie, czy też czeka ich jeszcze poważniejszy kryzys. Podczas gdy wydaje się, że niedawne walki na północnym zachodzie w dużej mierze ustąpiły, konflikt utrzymuje się na północnym wschodzie, wpływając na zdolność naszych zespołów do dotarcia do ludności w potrzebie” – przekazało International Rescue Committee.
Sprawę dodatkowo komplikuje to, że Unia Europejska – ale również Stany Zjednoczone czy ONZ – uznają HTS za organizację terrorystyczną. Choć ta nie dopuściła się nadużyć wobec ludności cywilnej w czasie dwutygodniowej ofensywy, istnieją obawy, że jej rządy w Syrii zamienią się w dyktaturę, na co wskazywać ma m.in. historia działalności HTS w kontrolowanej przez nich prowincji Idlib na północnym zachodzie kraju.
Anouar El Anouni, rzecznik prasowy ESDZ, podkreśla, że „UE nie utrzymuje obecnie kontaktu z rebeliantami”. Jednak porozumienie się w sprawie powrotu uchodźców do Syrii będzie wymagało od Brukseli bezpośredniego zaangażowania w rozmowy z nowymi przywódcami kraju.
Jak przekonywał w rozmowie z DGP Julien Barnes-Dacey z European Council on Foreign Relations, Europejczycy nie powinni się obawiać bezpośredniego zaangażowania w rozmowy z rebeliantami. Jego zdaniem będą w ten sposób w stanie zachęcić ich do „dalszej umiarkowanej postawy'. – Jest to jedyna droga do zabezpieczenia europejskich interesów, takich jak powrót milionów Syryjczyków do domu czy zapobieganie terroryzmowi – podkreślił. ©℗
Czasowe ograniczenie prawa do złożenia wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej
W wykazie prac legislacyjnych Rady Ministrów pojawił się projekt o zmianie ustawy o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium Polski. Regulacja ma wprowadzić m.in. nowe pojęcie instrumentalizacji migracji. To odpowiedź na działania, których na pograniczu polsko-białoruskim dopuszczają się od 2021 r. władze w Mińsku.
Definicja będzie oparta na trzech elementach: podmiotowym, przedmiotowym i skutku. W pierwszym ma być wskazany podmiot, np. państwo graniczące z Polską; w drugim – działania zmierzające do umożliwienia przekroczenia przez cudzoziemców granicy zewnętrznej, w szczególności z użyciem przemocy wobec funkcjonariuszy lub w połączeniu z niszczeniem infrastruktury granicznej; w trzecim elemencie – destabilizacja sytuacji wewnętrznej w Polsce.
W projekcie mają się również znaleźć dodatkowe przesłanki pozbawienia statusu uchodźcy obcokrajowców, którzy stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski, i cudzoziemców skazanych prawomocnym wyrokiem za szczególnie poważne przestępstwo. Jedną z głównych zmian ma być dodanie zapisu określającego materialnoprawne podstawy czasowego ograniczenia prawa do złożenia wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej i tryb wprowadzenia tego ograniczenia. Czasowe ograniczenie prawa do złożenia wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej będzie mogło być wprowadzane w drodze rozporządzenia Rady Ministrów wydawanego na wniosek szefa MSWiA. ©℗