Po katastrofalnej w skutkach powodzi w rejonie Walencji ekipy ratunkowe skupiają się na eksplorowaniu garaży podziemnych w poszukiwaniu ofiar.
Lokalne władze są przekonane, że liczba zabitych jest niedoszacowana. Do wczoraj ustalono, że jest ich 217. Do regionu dotkniętego żywiołem ściągnięto 7,5 tys. żołnierzy. Mieszkańcy Paiporta – jednej z najbardziej poszkodowanych miejscowości – na spotkaniu z królem Filipem i premierem Pedro Sánchezem zarzucali władzom bezczynność. Monarcha został obrzucony błotem. Premiera ewakuowano przed tłumem. – Przyszedłem tu, aby znieważyć króla – mówił jeden z mieszkańców. Lokalna prasa pisze, że region stanął na krawędzi chaosu. Dochodzi do rabunków i grabieży.
Wczoraj wprowadzono ostrzeżenia dla kolejnych regionów. Ulewne deszcze pojawiły się w Katalonii. Zamknięto lotnisko w Barcelonie. Pas startowy El Prat był wczoraj w zasadzie pod wodą. Nie funkcjonowała kolej. Na drogach widać było podtopione auta. ©℗