Moskwa rozesłała zaproszenia na szczyt BRICS w Kazaniu do 38 państw świata. Większość odpowiedziała pozytywnie. Kreml chce je przekonać do aktywnego rzucenia wyzwania Zachodowi.

Pierwszy szczyt BRICS po rozszerzeniu o cztery państwa miał zostać poświęcony rozmowom na temat budowy wielobiegunowego ładu światowego. Współpracę napędza niechęć wobec dominacji Zachodu. Dla Rosji, która jest gospodarzem konferencji, to okazja, by pokazać Europejczykom i Amerykanom, że nie osiągnęli swojego celu, jakim była izolacja Władimira Putina na arenie międzynarodowej. Kreml zapowiadał, że rozmowy o wojnie z Ukrainą nie są planowane, ale temat miał poruszyć prezydent Południowej Afryki Cyril Ramaphosa. RPA obok Chin i Brazylii należy do państw aktywnie proponujących własną wizję zakończenia wojny, choć Kijów postrzega ją jako zbyt prorosyjską.

Zaproszono 38 państw

Kremlowi zależało przede wszystkim na obecności głów państw. Zaproszenia rozesłano do 38 stolic – starego BRICS (poza Rosją to Brazylia, Chiny, Indie i RPA), czterech członków przyjętych w tym roku (Egipt, Etiopia, Iran i Zjednoczone Emiraty Arabskie) oraz licznych krajów zainteresowanych bądź kuszonych członkostwem, na czele z Arabią Saudyjską, Indonezją i Turcją. Kreml określił nawet Saudyjczyków mianem nowego członka grupy, ale musiał to sprostować, ponieważ Rijad nie odpowiedział na razie na zaproszenie do akcesji. Trzydniowe, rozpoczęte wczoraj spotkanie w Kazaniu już ogłoszono sukcesem. Do stolicy rosyjskiego Tatarstanu przyjechali liderzy grupy, w tym prezydent Chin Xi Jinping i premier Indii Narendra Modi. Jedynie prezydent Brazylii Lula da Silva w ostatniej chwili odwołał przyjazd, tłumacząc się urazem głowy.

Choć wydawać się może, że państwa wchodzące w skład bloku popierają Moskwę w jej wysiłkach wojennych, w rzeczywistości większość stara się zachować neutralność, utrzymując poprawne relacje z obiema stronami. Rosję najsilniej wspiera Iran, dostarczając drony, a ostatnio też pociski balistyczne Fath-360. Zwycięstwem Rosji teoretycznie są zainteresowane też Chiny. Choć nie dostarczają jej broni, ale jedynie sprzęt podwójnego zastosowania, to rosyjska gospodarka przetrwała zawirowania związane z sankcjami głównie dzięki współpracy z Pekinem. W ostatnich miesiącach ich relacje handlowe nieco się ochłodziły. „Z jednej strony Xi popiera wysiłki Putina w tworzeniu nowego porządku światowego. Z drugiej, odkąd chińska gospodarka znalazła się w kryzysie, Xi próbuje ożywić eksport” – czytamy w raporcie Geopolitical Intelligence Services, który przekonuje, że w tej rywalizacji zachodnie rynki mają większe znaczenie dla władz ChRL niż Rosja.

Inne państwa tym bardziej nie chcą opowiadać się po którejkolwiek ze stron. Dlatego w sierpniu Warszawę i Kijów odwiedził premier Modi. Wizyta w obu państwach nie była planowana z dużym wyprzedzeniem, lecz stanowiła odpowiedź Nowego Delhi na zachodnie reakcje na lipcową podróż szefa rządu do Moskwy. Putin przyjął Modiego w chwili, gdy wojska rosyjskie uderzały w szpital dziecięcy Ochmatdyt w Kijowie. Zresztą państwa BRICS niekoniecznie postrzegają się nawzajem jako partnerów. W dniu przyjazdu Modiego i Xi do Kazania indyjskie władze poinformowały, że nie zamierzają wycofać wojsk spod chińskiej granicy w Ladakhu, gdzie od 2020 r. regularnie dochodzi do potyczek. Pytanie, czy ten zróżnicowany klub zdoła stworzyć rzeczywistą alternatywę dla porządku międzynarodowego, pozostaje więc otwarte. Rosja chciałaby, aby BRICS stał się obozem wyraźnie bardziej antyzachodnim, ale Brazylia i Indie się temu sprzeciwiają.

Kazań na czas szczytu przypomina wymarłe miasto

Nie działają urzędy i szkoły, a studenci uczestniczą w zajęciach zdalnie. Lokalny portal 116.ru podał nawet, że władze sugerowały mieszkańcom, by nie wyjeżdżali na miasto starymi samochodami i nie psuli wizerunku Kazania. Spore zainteresowanie mediów budzą przy okazji przygotowania do przyszłorocznego szczytu BRICS, który ma się odbyć w Brazylii. Kraj ten jest członkiem Międzynarodowego Trybunału Karnego, który wysłał list gończy za Putinem za porywanie ukraińskich dzieci z okupowanej części Ukrainy. Dziennikarz CNN Brasil spytał o to rosyjskiego przywódcę podczas konferencji prasowej. – Mam z prezydentem Lulą świetne, przyjazne relacje. I co, specjalnie tam pojadę, by zakłócić normalną pracę forum? Jasne, że wszyscy będą rozmawiać tylko o tym. Po co? – odpowiedział. Wcześniej Putin odwiedził jeden kraj MTK, Mongolię, która jednak nie zdecydowała się go zatrzymać. ©℗