Ursula von der Leyen przedstawiła wczoraj skład nowej Komisji Europejskiej. Ogłoszenie składu wisiało na włosku z uwagi na zmianę kandydata Słowenii; dyplomatki Marty Kos wciąż nie zatwierdziła krajowa komisja parlamentarna. Szefowa KE zaprezentowała jednak wszystkie nazwiska i niemal udało jej się utrzymać parytety z poprzedniej kadencji. W obecnej ma być 11 kobiet i 16 mężczyzn. Teraz zgodę muszą wyrazić europosłowie. Przez cały październik będą trwać konsultacje z Parlamentem Europejskim, a nowa KE rozpocznie urzędowanie najpewniej od listopada.
Kto objął inne funkcje?
Tylko czterech kandydatów do nowej KE zasiadało w pierwszym gabinecie von der Leyen. To byli wiceszefowie Komisji, którzy utracili tę funkcję w drugim gabinecie: Słowak Maroš Šefčovič, któremu mają przypaść handel i bezpieczeństwo ekonomiczne, oraz Łotysz Valdis Dombrovskis, który ma odpowiadać za ekonomię i produktywność, w tym za zmniejszenie obciążeń administracyjnych. Pozostanie także Chorwatka Dubravka Šuica, tym razem w roli komisarz ds. Morza Śródziemnego, oraz Węgier Olivér Várhelyi, kierujący dotychczas polityką rozszerzenia, który w nowej Komisji zajmie się kwestiami zdrowia i dobrostanu zwierząt.
Z wyjątkiem Várhelyia wszyscy kandydaci z naszego regionu otrzymali eksponowane funkcje. Piotr Serafin otrzymał tekę ds. budżetu, administracji publicznej i przeciwdziałania oszustwom gospodarczym. W DGP jako pierwsi pisaliśmy o jego kandydaturze, choć wówczas mówiło się raczej o tece ds. rozszerzenia. Ostatecznie premier Donald Tusk podczas prezentacji obecnego p.o. stałego przedstawiciela RP przy Unii Europejskiej wprost wyraził oczekiwanie uzyskania portfolio budżetowego. Tuskowi udało się bez problemów uzyskać tę tekę dla Polski, a obronność i bezpieczeństwo, czyli przede wszystkim nadzór nad europejskim przemysłem zbrojeniowym, przypadnie Litwinom, a konkretnie byłemu premierowi Andriusowi Kubiliusowi.
Istotną tekę uzyskał też Czech Jozef Síkela, który zyskał sympatię polityków, gdy przewodził posiedzeniom ministerialnym podczas czeskiej prezydencji. Síkela w nowej KE ma odpowiadać za partnerstwa międzynarodowe, co wydaje się szczególnie istotne w czasach poszukiwania nowych partnerów handlowych i negocjowania porozumień w sprawie migracji. Listę kandydatów regionu uzupełnia była premier Estonii Kaja Kallas, która tuż po eurowyborach została nominowana na szefową unijnej dyplomacji i wiceszefową całej Komisji.
Gospodarka jeszcze w grze
Większość państw ostrzyła sobie zęby na teki gospodarcze, choć wciąż do końca nie wiadomo, jak zostaną one podzielone. Wątpliwości zostaną rozwiane prawdopodobnie dopiero podczas wysłuchania kandydatów przed komisjami europarlamentarnymi. Teoretycznie obok Łotwy to Polska uzyskała najsilniejsze portfolio gospodarze. Ponadto Włoch Raffaele Fitto uzyskał funkcję wiceszefa KE i będzie odpowiadał za spójność i reformy. Podmieniony w ostatniej chwili szef MSZ Francji Stéphane Séjourné, który zastąpił skonfliktowanego z von der Leyen Thierry’ego Bretona, również jako wiceszef KE zajmie się dobrobytem i strategią przemysłową, a Portugalka Maria Albuquerque – finansami, oszczędnościami i inwestycjami. Tekę ds. energii, do której była przymierzana Polska, obejmie Duńczyk Dan Jørgensen, w którego kompetencjach znajdzie się też mieszkalnictwo. Zieloną transformacją, flagowym projektem obu kadencji von der Leyen, zajmie się Hiszpanka Teresa Ribera w roli wiceszefowej Komisji, która będzie dzielić te kompetencje z holenderskim komisarzem ds. klimatu Wopkem Hoekstrą. Innowacjami będzie zarządzać Bułgarka Ekaterina Zachariewa, a za zrównoważony transport odpowie Grek Apostolos Dzidzikostas.
Spośród pozostałych tek najważniejsza może być ta ds. rozszerzenia, która przypadnie wspomnianej już Słowence Marcie Kos. Teka ds. praworządności i demokracji została przydzielona Irlandczykowi Michaelowi McGrathowi, a sprawy wewnętrzne, w tym migracja, trafiły w ręce Austriaka Magnusa Brunnera. Zarządzanie kryzysowe i równość będą domeną Belgijki Hadjy Lahbib, rolnictwo oddano Luksemburczykowi Christophe’owi Hansenowi, rybołówstwo i oceany – Kostasowi Kadisowi z Cypru, a środowisko – Szwedce Jessice Roswall. W nowej KE poza wspomnianymi czterema wiceprzewodniczącymi będzie dwoje innych – Finka Henna Virkkunen, odpowiadająca za bezpieczeństwo technologiczne i demokrację, oraz Rumunka Roxana Mînzatu, odpowiedzialna za ludzi i umiejętności. Skład uzupełnia Maltańczyk Glenn Micallef, odpowiedzialny za sprawiedliwość międzypokoleniową, młodzież, kulturę i sport.
Teraz von der Leyen czeka na zatwierdzenie Słowenki przez Lublanę, żeby formalnie przedstawić nominacje europosłom. W dalszej kolejności kandydatów czekają wysłuchania przed komisjami w PE. Kandydatów będą zatwierdzać koordynatorzy grup politycznych, którzy muszą reprezentować co najmniej dwie trzecie członków danej komisji. Jeśli nie uda się osiągnąć tej większości, kandydat będzie składał dodatkowe wyjaśnienia. W ostatecznym głosowaniu nad całym składem KE decyzję podejmą wszyscy europosłowie zwykłą większością głosów. ©℗