W mediach społecznościowych oraz rosyjskich portalach propagandowych pojawiło się wideo, w którym rosyjscy "pranksterzy" Vovan i Lexus podszyli się pod byłego prezydenta Ukrainy, Petra Poroszenkę, i rzekomo przeprowadzili rozmowę z polskim ministrem spraw zagranicznych, Radosławem Sikorskim.
Polski MSZ zdementował wartość tego materiału, określając go jako „śmieciową rosyjską propagandę".
Pranksterzy Vovan i Lexus - narzędzie Kremla
Władimir Kuzniecow i Aleksiej Stoliarow, znani pod pseudonimami Vovan i Lexus, zyskali światowy rozgłos jako pranksterzy, czyli osoby, które oszukują innych, podszywając się pod znane postacie. Współpracując ściśle z rosyjskimi służbami specjalnymi, wykorzystują swoje „żarty” jako narzędzie polityczne.
Przykłady oszustw dokonywanych przez ten duet można mnożyć – w przeszłości zdołali przeprowadzić fałszywe rozmowy z prezydentem Andrzejem Dudą, premierem Kanady Justinem Trudeau, a nawet prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Teraz ich celem miał paść Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych Polski.
Zmanipulowane wypowiedzi czy realne obawy?
Nagranie rozmowy z Radosławem Sikorskim, zostało opublikowane na kanale Telegram rosyjskich pranksterów. W rozmowie Sikorski miał wyrazić, że Polska obecnie „nie ma chęci bronić Ukrainy”, co było bezpośrednio związane z pytaniem „Petra Poroszenki” o możliwość udziału Wojska Polskiego w obronie Ukrainy. "Wszystko może się zmienić, jeśli Ukraina, jeśli front zacznie się załamywać, ale na ten moment chęć, by to robić, jest zerowa" – rzekomo powiedział Sikorski.
Te słowa natychmiast wykorzystała rosyjska propaganda, podkreślając, że Polska może dystansować się od wsparcia dla Ukrainy. Minister miał również stwierdzić, że w Polsce trwa debata na temat zestrzeliwania rosyjskich rakiet manewrujących nad Ukrainą, ale „nie ma co do tego zgody, ponieważ oznaczałoby to przystąpienie do wojny”.
Dalsza część rozmowy dotyczyła kontrowersyjnych tematów, takich jak wysadzenie gazociągu Nord Stream 2. Minister miał stwierdzić, że w Polsce „ktokolwiek to zrobił, wykonał dobrą robotę”, a także, że „Amerykanie wiedzieli o tym wcześniej i nie powstrzymali tego”. Choć trudno w pełni potwierdzić autentyczność tych słów, ich kontekst mógł zostać zmanipulowany, jak często bywa w tego typu akcjach dezinformacyjnych.
„Śmieciowa propaganda”
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych szybko odniosło się do tych doniesień. Biuro rzecznika prasowego w odpowiedzi dla Biełsatu stwierdziło, że to „śmieciowa rosyjska propaganda, która ma być śmieszna i młodzieżowa”. W ocenie MSZ nagranie miało na celu odwrócenie uwagi mediów od istotnych wydarzeń, takich jak spotkanie ministra Sikorskiego z amerykańskim sekretarzem stanu, Antonym Blinkenem.
Co więcej, MSZ zauważa, że niektóre ze zdań rzekomo wypowiedzianych przez ministra Sikorskiego były wielokrotnie poruszane w różnych konfiguracjach, co może sugerować, że pranksterzy bazowali na publicznych wypowiedziach polityka, manipulując nagraniem.