W skali unijnej zwyciężyła centroprawicowa Europejska Partia Ludowa – wynika z projekcji mandatów Verian. Zwycięstwo prawicy zatrzęsło polityką nad Sekwaną. Macron rozwiązuje parlament.
Pierwszą prognozę podziału mandatów w Parlamencie Europejskim ogłosiła wczoraj jego dotychczasowa przewodnicząca Roberta Metsola, która według sondażowych wyników pozostanie europosłanką także w X kadencji. – 360 mln Europejczyków powiedziało, w jakim kierunku ma iść Unia Europejska przez najbliższe pięć lat – mówiła ustępująca szefowa PE, prezentując sondażowe projekcje.
I tak Europejskiej Partii Ludowej przypadło według nich 181 mandatów na 720 możliwych, Socjalistom i Demokratom – 135, a liberałom z Odnówmy Europę – 82. Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy powinni zająć 71 miejsc. – Jesteśmy najmocniejszą siłą polityczną w tych trudnych czasach – akcentowała wczoraj ubiegająca się o reelekcję szefowa Komisji Europejskiej i kandydatka EPP do reelekcji Ursula von der Leyen, która zabrała głos podczas wieczoru wyborczego swojej frakcji, jeszcze zanim zostały zamknięte wszystkie lokale wyborcze. Na dalszych miejscach znalazły się: skrajnie prawicowa Tożsamość i Demokracja (62 mandaty), Zieloni (53 mandaty) i skrajna Lewica (34 mandaty). Aż 51 miejsc przypadło ugrupowaniom, które po raz pierwszy wystawiły swoich kandydatów w wyborach europejskich i kwestia ich przynależności w X kadencji pozostaje otwarta. Dokładnie taką samą liczbę mandatów uzyskali kandydaci niezależni, którzy nie zadeklarowali przynależności frakcyjnej.
Większość frakcji liberalnych wyklucza sojusze z twardą prawicą
Wyniki opracowane przez Verian na zlecenie PE bazują na danych badań exit poll z poszczególnych państw. Ostateczny podział poznamy dopiero po ogłoszeniu ostatecznych wyników we wszystkich krajach. Ostatnie przedwyborcze sondaże wskazywały na dużą stratę frakcji socjalistów oraz utrzymanie dotychczasowej liczby europosłów przez EPP. Dwie największe grupy polityczne w UE – jak wynika z projekcji – poradziły sobie lepiej, niż przewidywano, ale nie udało im się zgromadzić samodzielnej większości. Europejska Partia Ludowa zwiększyła swoją reprezentację głównie dzięki dobrym wynikom partii wchodzących w jej skład z Hiszpanii (Partia Ludowa), Niemiec (opozycyjni chadecy) i Polski (Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe), ale i socjaliści szacunkowy podział mogą uznać za sukces, bo sondaże wskazywały na stratę nawet kilkunastu mandatów. Do największych przegranych można za to zaliczyć liberalne środowisko Odnówmy Europę oraz Zielonych. Wzmocnione zostały prawicowe frakcje, w tym bardziej umiarkowana ECR, do której należy PiS, oraz skrajna Tożsamość i Demokracja, do której wybiera się przynajmniej część posłów Konfederacji.
Opisywany przez nas podział mandatów na poszczególne frakcje może jeszcze ulec zmianom. Większość frakcji lewicowych i liberalnych wykluczyła potencjalne sojusze z prawicą, w tym ECR. W związku z tym wiele będzie zależało od tego, jak zachowa się Europejska Partia Ludowa i czy znajdzie koalicjantów, którzy dadzą łącznie większość co najmniej 361 mandatów w 720-osobowym parlamencie. Nie jest też przesądzone, czy podział na prawicy na ECR i ID pozostanie niezmienny. Rozmowy o współpracy prowadzą liderki obu obozów – premier Włoch Giorgia Meloni i Marine Le Pen, której Zjednoczenie Narodowe, kierowane obecnie przez Jordana Bardellę, zdublowało rezultat obozu prezydenckiego. W reakcji na te wieści prezydent Emmanuel Macron rozwiązał parlament i ogłosił nowe wybory. Twarda prawica wygrała też w Austrii. Ostateczne podziały i sojusze będą przedmiotem dyskusji liderów aż do pierwszego posiedzenia PE X kadencji, które jest planowane na 16–19 lipca. ©℗