Rezultat cieszy zwłaszcza najważniejszą siłę opozycji, Indyjski Kongres Narodowy (INC) Rahula Gandhiego, syna byłego premiera Rajiva i Soni Gandhich, dwóch innych czołowych postaci w historii INC (na zdjęciu zwolennicy partii przed jej siedzibą w Nowym Delhi).

Modi najpewniej pozostanie szefem rządu na trzecią kadencję, ale wyjdzie z wyborów osłabiony. Oskarżany przez INC o autorytaryzm i nieuczciwe metody walki politycznej lider będzie uzależniony od mniejszościowych partnerów. Gdy zamykaliśmy to wydanie DGP, BJP i jej sojusznicy prowadzili w 290 okręgach jednomandatowych, jednak sama BJP nie mogła już liczyć na samodzielną większość. Losy rządu będą zależeć od dwóch ugrupowań regionalnych, które dołączyły do bloku Modiego zaledwie kilka miesięcy przed wyborami – Partii Ludowej (Zjednoczonej) i Partii Ziemi Telugów. Razem wzięły one ok. 30 mandatów. Po poprzednich wyborach blok Modiego miał 353 miejsca, z czego 303 zdobyła sama BJP. ©℗