W Polsce wyraźnie spadł poziom dezinformacji na temat wojny w Ukrainie, a wzrósł na temat rządu, polskich wyborów parlamentarnych i wyborów europejskich - wynika z notatki Komisji Europejskiej. Polacycharakteryzują się brakiem wystarczającej odporności społecznej na dezinformację. Zwłaszcza w okresie przedwyborczym, czyni ich łatwym celem dla różnych zagranicznych operacji propagandowych.

Z raportu przygotowanego przez wiceprzewodniczącą Komisji Vierę Jourovą i udostępnionego wynika, że w ostatnich miesiącach głównym tematem dezinformacji rozpowszechnianej w Polsce były wybory parlamentarne, negocjacje powyborcze oraz wybory do Parlamentu Europejskiego.

Komisja Europejska o dezinformacji w Polsce

Według danych KE, jeszcze przed wyborami parlamentarnymi ponad połowa Polaków była przekonana, że podczas procesu wyborczego może dojść do obcej ingerencji i że wojna informacyjna jest nieunikniona. Jedną z popularnych narracji dezinformacyjnych była ta, że to Unia maczała palce w wyborach w Polsce oraz sianie obaw, że nowy polski rząd przyjmie praktyki "państw totalitarnych".

Komisja Europejska o braku odporności na dezinformację

Z raportu unijnej agencji badawczej Central European Digital Media Observatory (CEDMO) wynika, że zarówno Polacy, jak i Słowacy charakteryzują się brakiem wystarczającej odporności społecznej na dezinformację. To, zwłaszcza w okresie przedwyborczym, czyni ich łatwym celem dla różnych zagranicznych operacji propagandowych, kampanii dezinformacyjnych, rozpowszechniania fake newsów i podkopywania zaufania dla procesów demokratycznych.

Komisja Europejska o strategii Rosji

Jak zauważyła Viera Jourova, przed zbliżającymi się wyborami europejskimi, które odbędą się w UE 6-9 czerwca, widać zwłaszcza intensyfikację rosyjskich kampanii dezinformacyjnych.

"Rosja ma specjalną strategię dla każdego państwa członkowskiego. Inwestuje zwłaszcza w te państwa, gdzie wie, że łatwo wpłynie na duże grupy odbiorców" - powiedziała wiceszefowa KE. Jak dodała, niebezpieczne są zwłaszcza tzw. deep fejki, czyli treści, np. nagrania audio lub wideo, głęboko zmanipulowane przez sztuczną inteligencję. I tak np. w przeddzień ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych na Słowacji sieć społecznościową obiegło nagranie głosowe, na którym główny kandydat opozycji Michal Simecka rzekomo przekonywał jedną z dziennikarek, że nie obawia się o wynik wyborów, bo jego partia kupiła głosy. Nagranie zostało w całości wytworzone przez sztuczną inteligencję.

"Wiemy, że deep fejki były stosowane podczas wszystkich ostatnich wyborów w krajach UE" - zaznaczyła Jourova.

Komisja Europejska przykładach straszenia Polaków

W Polsce najpopularniejsze przekazy dezinformacyjne koncentrują się wokół tego, jak bardzo wybory do PE zostaną zmanipulowane przez rozmaite grupy polityczne. Skuteczność tego typu przekazów - według Komisji - ma odzwierciedlenie w malejącym poparciu Polaków dla Unii Europejskiej, rosnącym sceptycyzmie wobec unijnych planów i polityk dotyczących np. Zielonego Ładu, importu produktów z Ukrainy, kosztów energii czy potencjalnych reform traktatów unijnych.

Polaków straszy się m.in. tym, że Unia wprowadzi zakaz ogrzewania gazem i węglem, oraz tym, że Polska zostanie wciągnięta w wojnę Rosji z Ukrainą. Często stosowaną narracją jest też ta, że Unia chce stać się "totalitarnym supermocarstwem", i ta, że unijni politycy specjalnie rozsiewają nieprawdziwe informacje o tym, że rolnictwo przyczynia się do globalnego ocieplenia.

Komisja Europejska o kłamstwach rozpowszechnianych w Polsce

Jak podaje KE, od stycznia do kwietnia tego roku najczęściej rozpowszechnianymi w polskiej przestrzeni publicznej kłamstwami, były te, że: Zielony Ład zakaże hodowania warzyw, Unia zakaże papieru toaletowego (takie informacje krążyły zwłaszcza po Facebooku i TikToku), a dyrektywa budynkowa doprowadzi do wywłaszczenia właścicieli. Jednocześnie wśród Polaków panuje przekonanie, że wybory europejskie zostaną zmanipulowane, jeśli nie przez Rosję, to przez Niemcy.

Podobnie jak w innych krajach członkowskich także w Polsce jest rozpowszechniana dezinformacja dotycząca migracji, a zwłaszcza tego, że nowe przepisy migracyjne i azylowe zmuszą Polskę do przyjmowania migrantów z Niemiec. Z kolei jeśli chodzi o fake newsy dotyczące zmian klimatycznych, to Polaków straszy się rosnącymi cenami energii, zwłaszcza w perspektywie tego, że polska gospodarka wciąż w dużej mierze opiera się na węglu.

Jak wynika z notatki KE, Facebook i Instagram usunęły w ostatnich miesiącach ponad 650 tys. fałszywych reklam, Youtube usunął ponad 2 tys. filmów, a tylko Facebook przejrzał lub poddał fact checkingowi ponad 6,6 mln treści, zaś Tiktok usunął ponad 7 mln fałszywych kont.