Jesteśmy zaangażowani w obronę Izraela, razem z partnerami odparliśmy atak Iranu - powiedział w poniedziałek prezydent USA Joe Biden na spotkaniu z irackim premierem Muhammadem Sziją as-Sudanim. Iracki przywódca podkreslił, że nie chce rozszerzenia konfliktu na Bliskim Wschodzie.
"Iran przeprowadził bezprecedensowy atak przeciwko Izraelowi, a my przeprowadziliśmy bezprecedensowe działania zbrojne, by obronić Izrael. Razem z naszymi partnerami odparliśmy ten atak (...) Stany Zjednoczone są zaangażowane na rzecz obrony Izraela" - powiedział Biden podczas powitania irackiego premiera w Białym Domu. Była to jego pierwsza publiczna wypowiedź na temat sobotniego ataku Iranu na Izrael.
Biden dodał, że USA są zaangażowane, by osiągnąć zawieszenie broni w Strefie Gazy, które "pozwoli wrócić zakładnikom do domu i zapobiegnie większemu rozprzestrzenieniu się konfliktu". Zapewnił też, że Ameryka zamierza bronić własnych żołnierzy w regionie, a także partnerów takich jak Irak.
Iracki premier przyznał, że jego pogląd na sytuację w Strefie Gazy i regionie może być inny od amerykańskiego spojrzenia. Zwrócił przy tym uwagę na liczbę ofiar izraelskich działań w Strefie Gazy i stwierdził, że milczenie na ten temat tylko ustanowi precedens dla podobnych przypadków w przyszłości. Zaznaczył jednak, że Irak stara się, by konflikt nie rozlał się na kolejne obszary regionu.
Według zapowiedzi obu stron poniedziałkowe spotkanie przywódców ma służyć głównie pogłębianiu współpracy gospodarczej i energetycznej między państwami. Przywódcy nie poruszyli natomiast tematu zmiany obecności sił USA w Iraku, stacjonujących tam w ramach misji przeciwko Państwu Islamskiemu. Przychylna Iranowi część irackich władz domagała się niedawno wyproszenia amerykańskich wojsk z kraju w związku z uderzeniem na sprzymierzone z Iranem bojówki, które atakowały amerykańskich żołnierzy, ale jednocześnie wchodzą w skład irackich sił zbrojnych.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ kar/