W nocy z 10 na 11 kwietnia doszło do intensywnego ataku powietrznego przeprowadzonego przez Rosję na Ukrainę, wykorzystując przy tym dalekosiężne rakiety różnych typów oraz 40 dronów. Atak był skierowany przede wszystkim na obiekty infrastruktury krytycznej w co najmniej czterech obwodach Ukrainy, z naciskiem na te związane z wytwarzaniem i dystrybucją energii elektrycznej. Mimo że część z rakiet i dronów udało się zestrzelić, atak spowodował znaczne szkody.

Wśród dotkniętych miejsc znalazła się Elektrownia Trypilska, a eksplozje były słyszalne nawet w Charkowie, drugim co do wielkości mieście Ukrainy. Rosyjskie ataki rakietowe na to miasto doprowadziły do poważnych uszkodzeń infrastruktury. W rezultacie ponad 200 tysięcy ludzi zostało bez dostępu do prądu. Celami ataku były również obwód lwowski, graniczący z Polską, oraz obwód zaporoski. Obecnie elektrownia jest w stanie pracować na 50 procent mocy.

"Dziękuję wszystkim, którzy obecnie likwidują skutki rosyjskiego ataku, dziękuję każdemu żołnierzowi naszych sił obrony powietrznej, będącemu w nocy na straży. Ponad 40 rakiet i jeszcze około 40 dronów uderzeniowych. Część rakiet i shahedów udało się strącić. Niestety, tylko część" - oświadczył prezydent Zełenski na Telegramie.

Zełenski podkreślił, że Ukraina potrzebuje obrony powietrznej i innego wsparcia obronnego, a nie przymykania oczu i długich dyskusji. Prezydent podziękował wszystkim na świecie, którzy naprawdę wspierają ukraińską walkę o życie. "Dziękuję wszystkim przywódcom, którzy nie będą milczeć, którzy będą nadal nam pomagać i potępiać rosyjski terror" - dodał Zełenski.