Wzrasta znaczenie wykorzystywanych przez Kreml niekonwencjonalnych narzędzi do destabilizacji państw europejskich.

Rosja odbudowuje swoją zdolność do destabilizowania państw europejskich. To strategiczne zagrożenie dla NATO – informuje brytyjski Royal United Services Institute (RUSI), główny think tank w zakresie bezpieczeństwa.

Po 24 lutego 2022 r., gdy Rosja zaatakowała Ukrainę, uwaga Zachodu skupiła się na konwencjonalnym zagrożeniu, jakie Moskwa stanowi dla Sojuszu Północnoatlantyckiego. Analitycy RUSI w nowym raporcie przekonują, że Rosja uważa zarówno konwencjonalne, jak i niekonwencjonalne środki za źródło swojej siły i stosuje je w połączeniu. Konwencjonalna groźba eskalacji powstrzymuje odwet na niekonwencjonalne działania, rozszerzając tym samym zakres tego, co Rosji może ujść na sucho. Z kolei niekonwencjonalne operacje rosyjskich służb specjalnych mają kłaść podwaliny pod skuteczne zastosowanie konwencjonalnej siły wojskowej.

„Oba zestawy narzędzi muszą być dobrze zrozumiane, aby docenić zagrożenie, jakie generuje Rosja. Jej niekonwencjonalne działania pozostają kluczowym elementem teorii zwycięstwa nad Ukrainą” – czytamy.

Mołdawia na celowniku

Tym bardziej że Rosja wyciąga wnioski ze swoich porażek. Takimi były np. dwie próby destabilizacji Mołdawii. Pierwotny plan Kremla zakładał wojskowe zajęcie kraju po zakończeniu „operacji specjalnej” w Ukrainie. Gdy inwazja zaczęła się przedłużać, Moskwa skupiła się na innych mechanizmach. Najpierw chciano wywołać protesty przeciwko represjom wobec sowieckich symboli wojskowych podczas obchodów rosyjskiego Dnia Zwycięstwa w 2022 r. Prowokacje podczas demonstracji miały być wykorzystane do eskalacji przemocy. W tych warunkach prorosyjscy politycy mogliby wezwać do zmiany władzy. Kolejna próba, również skupiona wokół kreowania protestów, została zaplanowana na początek 2023 r.

Ich przeprowadzenie uniemożliwiły władze Mołdawii. „Zabezpieczenie” operacji było słabe, co pozwoliło na ich wykrycie. Rosjanie przecenili też swoje wpływy za granicą. Kluczowe było wydalenie z państw europejskich wielu przedstawicieli rosyjskich służb po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę. W rezultacie musiały one przeorganizować swoje struktury i sposób działania.

RUSI wskazuje, że dziś Rosjanie kładą nacisk na rekrutację zagranicznych studentów podejmujących w ramach stypendiów naukę na rosyjskich uniwersytetach. Programy stypendialne są skierowane m.in. do obywateli państw bałkańskich i afrykańskich. A jako że osoby te często wywodzą się z elit, same stanowią cenne źródło informacji wywiadowczych.

Innym ważnym elementem wzmacniającym działalność Kremla jest rosyjska społeczność emigracyjna. Część mężczyzn, którzy uciekli przed mobilizacją we wrześniu 2022 r., sprzeciwia się wojnie prowadzonej przez Rosję. Jednak wielu, choć chcieli uniknąć wcielenia do armii, pozostaje lojalnych wobec państwa. Przepływ wojennych uciekinierów zapewnił osłonę dla pracowników służb specjalnych chcących się przedostać za granicę. Osoby te angażują się w działania rosyjskich ruchów opozycyjnych na uchodźstwie i wypowiadają na łamach niezależnych rosyjskich mediów. Pozwala to na ich uwiarygodnienie.

Jak pisze RUSI, efekty są zauważalne. W 2023 r. rosyjska dezinformacja wymierzona w Mołdawię stała się znacznie bardziej spójna. Rosjanie skupili się na wzmocnieniu powiązania aspiracji Mołdawii do przystąpienia do UE z prezydentką Maią Sandu, jednocześnie obwiniając ją za problemy gospodarcze kraju. Równocześnie zaczęli atakować rumuńskich nacjonalistów w mołdawskim społeczeństwie, aby wzmocnić ich głos. Tym samym zaostrzyli zagrożenie odczuwane przez rosyjskojęzyczną ludność Mołdawii w związku ze zbliżeniem kraju do UE.

Testem rosyjskich wpływów będą wybory prezydenckie, które odbędą się w Mołdawii jesienią. Dotychczasowe sondaże wskazują na zwycięstwo w II turze byłego prorosyjskiego prezydenta Igora Dodona. Z badania przeprowadzonego pod koniec ubiegłego roku przez ośrodek Imas wynika, że zdobyłby 46 proc. głosów. Sandu – 35 proc. (19 proc. badanych jest niezdecydowanych).

Podważanie poparcia

Operacje dezinformacyjne Rosji są obserwowane także poza Mołdawią. Chodzi zwłaszcza o podważanie poparcia dla Ukrainy w Europie. W miarę przedłużania się wojny za wschodnią granicą Polski Moskwa jest zainteresowana wywoływaniem kryzysów w innych regionach, jak Bałkany.

Rosja dąży też do destabilizacji partnerów Kijowa. Szczególnie w obliczu zbliżających się wyborów w Europie. „Ze względu na to, że jej siły konwencjonalne – tak często wykorzystywane do wywierania nacisku na innych – zostały unieruchomione przez walki w Ukrainie, wzrasta znaczenie operacji niekonwencjonalnych jako dźwig- ni wpływu” – stwierdzają autorzy badania. ©℗