Hiszpania nie weźmie udziału w proponowanej przez Stany Zjednoczone międzynarodowej misji "Strażnik Dobrobytu" na Morzu Czerwonym, której celem ma być ochrona morskiego transportu handlowego przed atakami rebeliantów Huti z Jemenu.

W komunikacie minister obrony Hiszpanii Margarita Robles wyjaśniła, że Hiszpania nie wetuje operacji UE na Morzu Czerwonym, ale opowiada się za utworzeniem nowej misji, we własnym zakresie, środkach i celach, a nie o przedłużeniu działań Operacji Atalanta.

Tymczasem UE zdecydowała o interwencji europejskich sił morskich na Morzu Czerwonym w ramach prowadzonej przez Hiszpanię Operacji Atalanta, której pierwotnym celem jest zwalczanie piractwa na Oceanie Indyjskim.

Minister rebeliantów dziękuje

Wiceminister spraw zagranicznych Huti Hussein al Ezzi podziękował Madrytowi na platformie X za "zdystansowanie się od haniebnych pozycji Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, które zagrażają pokojowi i bezpieczeństwu".

Do polemiki doszło po komunikacie USA, informującym o udziale państw europejskich, w tym Hiszpanii, w operacji "Strażnik Dobrobytu" w celu odpowiedzi na ataki przeprowadzane przez milicję Huti na szlakach handlowych na Morzu Czerwonym.

"El Confidencial" zwrócił uwagę, że dodatkowo Iran zagroził swoją działalnością w Cieśnienie Gibraltarskiej. "Stany Zjednoczone i ich sojusznicy mogą spodziewać się zamknięcia Morza Śródziemnego i Gibraltaru (...) jeżeli reżim syjonistyczny będzie kontynuował zbrodnie w Gazie" – ostrzegł w komunikacie w sobotę gen. Mohammad-Reza Naghdi, numer dwa w irańskiej Gwardii Rewolucyjnej. Gazeta wskazuje, że Iranowi brakuje środków na zablokowanie Cieśniny, a dodatkowo taka działalność doprowadziłaby do odpowiedzi NATO.

Zgodnie z "El Confidencial", od czasu wybuchu wojny na Bliskim Wschodzie Hiszpania zajmuje stanowisko odmienne od większości krajów UE, podkreślając potrzebę osiągnięcia trwałego zawieszenia broni w Strefie Gazy oraz "jak najszybszego wznowienia negocjacji w celu utworzenia Państwa Palestyńskiego, współistniejącego w pokoju z Izraelem". W podobny sposób wypowiedzieli się szefowie rządów Irlandii, Belgii i Malty, a spoza UE – Norwegii.

Z Saragossy Grażyna Opińska (PAP)

opi/ zm/