Przyznanie Polsce 5 mld euro zaliczek z KPO nie oznacza jeszcze odblokowania całego planu. To wciąż jest uzależnione od kamieni milowych, w tym reformy systemu dyscyplinarnego sędziów.

Po tym, jak wczoraj Komisja Europejska dała zielone światło do wypłaty Polsce ok. 5 mld euro zaliczek z planu REPowerEU będącego częścią Funduszu Odbudowy, tylko akceptacja ministrów finansów dzieli nas od wypłaty pierwszych środków. Decyzja w tej sprawie może zapaść już 8 grudnia podczas posiedzenia Rady ds. Gospodarczych i Finansowych. Wówczas pieniądze popłyną najpewniej od początku przyszłego roku.

Decyzja Brukseli nie jest związana z przestrzeganiem zasad praworządności czy realizacją kamieni milowych. Każde państwo w ramach własnego KPO zobowiązało się do przeprowadzenia reform i konkretnych inwestycji – w polskim planie znajduje się dziś 55 reform i 56 inwestycji. Muszą być one realizowane zgodnie z harmonogramem wynegocjowanym i ustalonym z Komisją. Początkowo polskie KPO było warte ok. 35 mld euro, ale rząd Mateusza Morawieckiego złożył aktualizację opiewającą na 23 mld euro dodatkowych pożyczek. Aktualizacja jest związana z programem REPowerEU, który powstał po rozpoczęciu przez Kreml inwazji w Ukrainie jako odpowiedź na potrzebę uniezależnienia Europy od rosyjskich paliw kopalnych. Dodatkowo program ten wart ok. 300 mld euro ma wspierać zieloną transformację, w tym Europejski Zielony Ład. I w związku z tym przyznane Polsce 5 mld euro nie może być przeznaczone na dowolne inwestycje, a jedynie te, które wspierają niezależność energetyczną od Kremla i realizują zadania zielonej transformacji.

Samo REPowerEU powstało w kwietniu ub.r. Część państw modyfikację swoich planów złożyła tuż po powstaniu programu, np. Włochy już w maju 2022 r. Polska, a dokładnie rząd Mateusza Morawieckiego, zawnioskowała o dodatkowe środki z tego programu najpierw w marcu, a potem pod koniec sierpnia tego roku. KE pytana w minionych miesiącach o zaktualizowane polskie KPO odpowiadała, że jest w trakcie jego analizy. Dopiero po spotkaniu Donalda Tuska z szefową KE Ursulą von der Leyen pojawiły się pierwsze informacje o możliwej akceptacji pierwszych zaliczek z części dotyczącej REPowerEU, a konkretnie 5 mld euro, z których jedynie ok. 0,5 mld euro stanowią bezzwrotne dotacje. Reszta to preferencyjne pożyczki.

Żeby odblokować główną część KPO, Polska musi zrealizować kamienie milowe dotyczące reform sądownictwa. Również z tej centralnej puli planu mogliśmy otrzymać zaliczki, ale ostateczny kształt planu udało się wynegocjować dopiero w tym roku, a środki zaliczkowe w wysokości ok. 24 mld euro były wypłacane do końca poprzedniego roku. W zmienionym planie czeka na nas prawie 60 mld euro. Wypłaty jednak nie ruszą, jeśli rząd nie zrealizuje kamieni milowych zapisanych w planie wynegocjowanym przez PiS. Chyba że przyszłemu premierowi uda się renegocjować całe KPO, co Bruksela przynajmniej na razie uznaje za niemożliwe.

Wygląda na to, że sprawa pierwszych zaliczek z KPO będzie za chwilę przedmiotem politycznego sporu. Z jednej strony sytuację będzie chciała wykorzystać Koalicja Obywatelska, wskazując, że to jej pierwszy powyborczy sukces, dowodzący, że Bruksela zmienia swoje nastawienie w stosunku do Polski. – Będziemy podkreślać, że częściowo to efekt ostatniej wizyty Donalda Tuska w Brukseli – wskazuje rozmówca z KO. Z kolei rozmówca z PiS twierdzi, że to dowód na to, że wdrażany jest polityczny plan Brukseli, który zakładał odmrożenie pieniędzy z KPO dopiero po wygranych przez dotychczasową opozycję wyborach.

Rzecz w tym, że i jedni, i drudzy nasi rozmówcy oszczędnie gospodarują prawdą. Z jednej strony wizyta Donalda Tuska, który pojechał do Brukseli jeszcze nie jako urzędujący premier, mogła poprawić klimat rozmów z KE, z drugiej – do odblokowania zaliczek związanych z REPowerEU doszłoby i bez niej, gdyż są to pieniądze wypłacane bezwarunkowo i automatycznie. Z tych samych powodów PiS nie może twierdzić, że to element politycznego planu, gdyż te środki musiałyby napłynąć także w sytuacji, gdyby 15 października wybory wygrała Zjednoczona Prawica. Sam minister funduszy i polityki regionalnej Grzegorz Puda podkreśla, że to efekt „wielomiesięcznej” pracy jego resortu. Przypomina, że o dodatkowe pożyczki na kwotę 23 mld euro Polska wystąpiła 31 marca, a dodatkowe 2,76 mld euro dotacji z REPowerEU zaprogramowano w zmienionym KPO, wysłanym do KE 31 sierpnia. ©℗

PE zwiększa presję na zmiany unijnych traktatów

Na dzisiejszym posiedzeniu plenarnym europosłowie będą głosować nad raportem Komisji Spraw Konstytucyjnych w sprawie zmiany unijnych traktatów. Stworzony przez komisję i parafowany przez czterech niemieckich oraz jednego belgijskiego europosła dokument zawiera m.in. propozycje zniesienia zasady jednomyślności przy podejmowaniu kluczowych decyzji w UE, degradację Komisji Europejskiej do roli technicznej, znaczne wzmocnienie Parlamentu Europejskiego i wprowadzenie ogólnounijnych referendów. Oficjalnie nie jest on jeszcze elementem zmiany procedury traktatowej. Tak się jednak może stać, jeśli posłowie przyjmą dziś raport i skierują go do dalszej dyskusji w PE, a stamtąd, po kolejnej debacie, do Rady Europejskiej, czyli szefów rządów i państw, którzy zwykłą większością skierują go do Konwentu. Dopiero zwołana przez niego konferencja przedstawicieli państw może wypracować ostateczny kształt zmian traktatów, który musi być jednak zaakceptowany przez wszystkie stolice. ©℗

MR