Sztabki złota, finansowanie kredytu hipotecznego, fikcyjna posada dla żony – oskarżenia o korupcję zmusiły Boba Menendeza, szefa senackiej komisji spraw zagranicznych, do rezygnacji ze stanowiska.
Przez lata Bob Menendez, urodzony w Nowym Jorku w rodzinie kubańskich migrantów, był jednym z najważniejszych demokratycznych polityków kształtujących na Kapitolu politykę zagraniczną Stanów Zjednoczonych. Gdy trzeba było potępić działania jakiegoś kraju czy wyrazić zaniepokojenie Ameryki, ze swoimi oświadczeniami, najczęściej odwołującymi się do praw człowieka, był często pierwszy. W latach 2013–2015 (czyli jeszcze za prezydentury Baracka Obamy) oraz od 2021 r. do teraz (za Bidena) w osobnych depeszach podawały je największe światowe agencje prasowe. Wydawał je z mocnej pozycji – szefa senackiej komisji spraw zagranicznych, jednej z najbardziej, o ile nie najbardziej prestiżowej komisji w Kongresie. Pełni ona wiele istotnych funkcji – od zatwierdzania i nadzorowania programów pomocy zagranicznej po zgodę na transfer broni oraz udzielanie administracji zielonego światła dla nominacji wysokich rangą dyplomatów. To kluczowe miejsce koordynacji polityki międzynarodowej na linii Biały Dom – Kongres, ostatnie półtora roku także przy wspieraniu Ukrainy. Z jej szeregów wywodzi się aż ośmiu późniejszych prezydentów USA.
Bardzo wątpliwe, by taka przyszłość czekała 69-letniego Menendeza, który nie jest już szefem komisji. Musiał zrezygnować z powodu szokujących oskarżeń o korupcję postawionych mu przez prokuraturę z Nowego Jorku. Zgodnie z aktem oskarżenia senator i jego żona Nadine Arslanian (Libanka pochodzenia ormiańskiego, małżeństwo zawarli trzy lata temu) przyjęli setki tysięcy dolarów łapówek w zamian za pomoc w interesach trzem biznesmenom z New Jersey, stanu, który Menendez reprezentuje od 2006 r. nieprzerwanie w Senacie (ich nazwiska to: Wael „Willa” Hana, Jose Uribe i Fred Daibes). – Łapówki przyjmowane były w postaci gotówki, sztabek złota, opłat kredytu hipotecznego, wynagrodzenia za fikcyjną posadę czy luksusowego pojazdu oraz innych drogocennych rzeczy – czytamy w dokumencie. W czerwcu 2022 r. doszło do przeszukania przez agentów federalnych domu Menendeza w New Jersey. Znaleziono w nim blisko pół miliona dolarów w gotówce, ukrytych w kopertach, szafach, ubraniach oraz sejfie. Wartość sztabek złota oszacowano na 100 tys. dol.
Skandal jest międzynarodowy, a w tle jest Egipt. Menendez miał używać swojej pozycji na Kapitolu i kontaktów z administracją do uzyskiwania informacji, które później przekazywał biznesmenom w New Jersey oraz przedstawicielom egipskiego rządu. Akt oskarżenia mówi o informacjach niejawnych i „działaniach, które w sekrecie pomagały rządowi Egiptu”. Czołowy demokrata miał również wywierać presję na ministerstwo rolnictwa, by te broniło pozycji rynkowej Hany, wieloletniego znajomego jego żony. W większości przypadków to Nadine była kanałem pośredniczącym, to ona wymieniała wiadomości.
To już drugi akt oskarżenia, z którym musi mierzyć się Menendez, w 2015 r. zarzucono mu przyjmowanie hojnych datków na kampanię od lekarza z Florydy w zamian za wywieranie presji na urzędników rządowych. Departament Sprawiedliwości trzy lata później wycofał jednak wszystkie oskarżenia wobec niego. Dlatego w odpowiedzi na nowe zarzuty senator stwierdził, że w przeszłości „już był fałszywie oskarżany” i tym razem ma „pewność, że sprawa zostanie rozwiązana”, gdy wszystkie fakty ujrzą światło dzienne. Wszystko jest jednak wizerunkową katastrofą dla demokratów, mechanizm działania przypomina stereotypowe „waszyngtońskie bagno”, prasa porównuje zaistniałą sytuację do takich klasyków amerykańskiego kina politycznego jak „Pan Smith jedzie do Waszyngtonu” czy serial „House of Cards”. Problemy Menendeza oznaczają też kłopoty dla Bidena, z którym senator ma dobre układy. Nawet gdy nie zgadzał się z decyzjami administracji, to jego komunikaty interpretowano często nad Potomakiem jako po prostu PR-owskie rozwadnianie kontrowersyjnych kroków Białego Domu.
Teoretycznie, choć to mało prawdopodobne, Menendez mógłby ponownie stanąć na czele komisji. Byłoby to możliwe, gdyby wycofano oskarżenie. Do tego jednak bardzo daleka droga (bliżej chyba nawet do odejścia z Senatu). Na ten moment kontrolujący wyższą izbę Kongresu demokraci wybrali jego zastępcę. To Ben Cardin, doświadczony senator z Maryland. Na stanowisku pozostanie maksymalnie nieco ponad rok, bo po wyborach prezydenckich z początkiem 2025 r. 79-latek zapowiedział przejście na emeryturę. Cardin w Senacie dał się poznać jako adwokat szerokiego wsparcia dla Ukrainy, niedawno wzywał np. administrację Bidena do „pomocy przy ustanowieniu specjalnego międzynarodowego trybunału dotyczącego bezprawnej agresji Rosji przeciwko Ukrainie”. Jeszcze jako przewodniczący Komisji Helsińskiej mówił, że „Polska i Stany Zjednoczone to głęboka współpraca i partnerstwo w wielu różnych obszarach, ale martwimy się, jeśli chodzi o ochronę instytucji demokratycznych w Polsce”, a wcześniej wzywał Warszawę do „zaprzestania zwlekania z restytucją mienia żydowskiego”. Głównym polem zainteresowania Cardina jest Izrael, demokrata popierał decyzję Trumpa, by uznać Jerozolimę za stolicę tego państwa, aktywnie walczył też na Kapitolu przeciwko krytycznym rezolucjom ONZ wobec Izraela oraz różnego rodzaju propozycjom międzynarodowych bojkotów. ©℗