Cztery zestawy zarzutów wytoczył w tym roku przeciwko Donaldowi Trumpowi amerykański wymiar sprawiedliwości. O spisek oskarżany jest nie tylko były prezydent, lecz także osoby z jego otoczenia.

Georgia jest chyba najmniej lubianym stanem przez Donalda Trumpa. Były prezydent USA niespodziewanie przegrał tutaj wybory w 2020 r., a następnie skłócił się z lokalnymi republikanami, wydatnie przyczyniając się do porażki kandydatów tej partii w dwóch senackich wyścigach, co pozwoliło przejąć demokratom kontrolę nad Senatem. Ponad dwa i pół roku później, po siedmiu miesiącach pracy i przesłuchaniu ponad 70 świadków, wielka ława przysięgłych z „brzoskwiniowego stanu” postawiła go wraz z jego 18 współpracownikami w stan oskarżenia w związku z ich próbą nielegalnego odwrócenia wyniku wyborczego. Dokładając kolejny zestaw zarzutów do sporego już ich stosu, który nowojorczyk nagromadził w trzech innych sprawach, gdzie akty oskarżenia poznaliśmy wcześniej w tym roku.

– Pozwani zaangażowali się w przestępcze przedsięwzięcie, aby odwrócić wyniki wyborów prezydenckich w Georgii – jednoznacznie stwierdziła Fani Willis, prokurator generalna hrabstwa Fulton, podczas konferencji prasowej. Działanie ekipy Trumpa w tym celu miało być skoordynowane, nakierowane świadomie na oszustwo. Samemu byłemu prezydentowi postawiono 13 zarzutów, w tym o spisek w celu złożenia fałszywych dokumentów oraz nakłanianie do złamania przysięgi przez funkcjonariusza publicznego. Grozi mu kara więzienia, podobnie jak w przypadku innych rozpoczynających się przeciwko niemu procesów. Georgia jest dla Trumpa o tyle niebezpieczna, gdyż od wyroku stanowego nie można się w teorii ułaskawić, wiele więc wskazuje, że w tej sprawie jego ewentualna wyborcza wygrana w 2024 r. niewiele mu pomoże.

W centrum procesu w Georgii znajdzie się „RICO”, czyli ustawa o organizacjach przestępczych i kryminalnych, która po raz pierwszy będzie używana w kontekście prawa wyborczego. Federalna wersja tej ustawy obowiązuje od 1970 r., jest stosowana do walki ze zorganizowaną przestępczością, np. mafiami. Georgia ma nieco szerszą definicję, jej zakres obejmuje „prywatne inicjatywy”. W ramach tej ustawy prokuratura będzie musiała w procesie wykazać, że otoczenie Trumpa działało umyślnie i w sposób zorganizowany, by bezprawnie odwrócić wynik wyborczy. Wszystkich 19 oskarżonych sądzonych będzie razem, winę należy udowodnić każdemu.

Prócz byłego amerykańskiego przywódcy wielka ława przysięgłych oskarżyła m.in. byłego burmistrza Nowego Jorku i prawnika Trumpa Rudy’ego Giulianiego oraz byłego szefa personelu Białego Domu Marka Mea dowsa. Pierwszy z nich nie jest żadnym zaskoczeniem, po wyborach był źródłem niezliczonych i zaskakująco szeroko kolportowanych w mediach kłamstw, jak np. że maszyny zliczające karty wyborcze firmy Dominion głosy oddane na Trumpa liczyły w Georgii na korzyść Joego Bidena. Meadows stanowi jednak małe zaskoczenie, bo nie był uznawany za frontmena „wielkiego kłamstwa” dotyczącego głosowania z listopada 2020 r. Mimo wywieranych przez niego nacisków na urzędników w rozmowach z mediami pod koniec 2020 r. zdawał się nieco dystansować od Trumpa czy nawet portretować siebie jako „ostatniego sprawiedliwego” w jego otoczeniu. Całe kontrowersje próbował czasem obracać w żart, a po 6 stycznia właściwie wycofał się z jakichkolwiek komentarzy (zeznając jednak niepublicznie w sprawie federalnej przeciwko Trumpowi). W Georgii podobno jednak jeszcze w 2020 r. próbował uzyskać dostęp do urzędów przeprowadzających wyborczy audyt, z oprogramowaniem oraz wrażliwymi danymi.

Materiał dowodowy przeciwko Trumpowi wydaje się w Georgii mocny. Publicznie dostępne jest m.in. nagranie rozmowy telefonicznej byłego prezydenta, w której bezskutecznie nakłaniał republikańskiego sekretarza stanu Brada Raffenspergera do „znalezienia” tylu głosów, ile potrzeba było do jego wyborczego zwycięstwa. W kwestii swojej wygranej w stanie Trump oczywiście kłamał, ale mało kto już teraz pamięta, że procesowi wyborczemu daleko było w Geor gii do doskonałości. Powyborczy audyt wykazał, że w hrabstwie Fayette nie policzono za pierwszym razem 2755 głosów, a w hrabstwie Floyd 2600. Podobne komplikacje, choć na mniejszą skalę, wystąpiły w dwóch innych hrabstwach. W żadnym innym stanie nie zgłoszono podobnych, nieco szokujących jak na amerykańskie standardy, problemów.

Trump nie przyznaje się do żadnych zarzutów, także tych z Georgii. Tak samo jest w przypadku głośnego oskarżenia federalnego sprzed dwóch tygodni, gdzie także został oskarżony o spisek. Sprawy są powiązane, specjalny federalny prokurator Jack Smith w akcie oskarżenia odwoływał się zresztą do Georgii aż 50 razy. I w tym procesie ewentualny wyrok może teoretycznie zapaść nawet jeszcze przed wyborami prezydenckimi w listopadzie w 2024 r., proces w Georgii prawdopodobnie będzie toczył się dłużej. Pewne, że kolejne wizyty Trumpa w sądach, zeznania wysokich rangą świadków (prawdopodobnie np. byłego wiceprezydenta Mike’a Pence’a) przeplatać się będą w najbliższych miesiącach w USA z kolejnymi partyjnymi prawyborami i telewizyjnymi debatami kandydatów na prezydenta. ©℗