Stany Zjednoczone pociągną juntę, która przejęła władzę w Nigrze pod koniec lipca, do odpowiedzialności za bezpieczeństwo demokratycznie wybranego prezydenta Mohameda Bazouma, jego rodziny i przetrzymywanych członków rządu - zapowiedział sekretarz stanu USA Antony Blinken. Unia Afrykańska, do której należy 55 krajów kontynentu, oświadczyła w piątek, że popiera decyzje Wspólnoty Gospodarczej Krajów Afryki Zachodniej (ECOWAS) w zakresie działań powziętych wobec Nigru w związku z puczem.

ECOWAS zapowiedział w czwartek po zwołanym w Abudży, stolicy Nigerii, szczycie, że zmobilizuje siły szybkiego reagowania, by przywrócić demokrację w Nigrze. Następnie wydano oświadczenie, że należy to zrobić "w sposób pokojowy". Sekretarz stanu USA Antony Blinken dodał, w wypowiedzi opublikowanej w nocy z czwartku na piątek, że USA wspierają ECOWAS w wezwaniach do przywróceniu porządku demokratycznego w Nigrze, podkreślając konieczność zapewnienia bezpieczeństwa przetrzymywanemu prezydentowi Bazoumowi. Do tego samego wezwał w piątek szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.

Organizacja humanitarna Human Rights Watch poinformowała, że obalony prezydent przekazał, iż traktowanie jego i jego rodziny przez juntę jest "nieludzkie i okrutne". "Mój syn choruje, ma poważną chorobę serca i musi zobaczyć się z lekarzem. Odmówili mu dostępu do pomocy medycznej" - powiedział Bazoum. Od 2 sierpnia najbliższa rodzina prezydenta nie ma dostępu do elektryczności i junta nie pozwala im na spotkanie się z innymi członkami rodziny i przyjaciółmi, którzy chcieli przynieść im żywność i inne potrzebne środki.

Prezydent Wybrzeża Kości Słoniowej Alassane Ouattara przekazał w wypowiedzi dla dziennikarzy, że w jego opinii uwięzienie Bazouma to "akt terroru" i obiecał, że jego jednostki wezmą udział w potencjalnej interwencji militarnej w Nigrze. W takim przypadku zostałby wysłany jeden iworyjski batalion, składający się z 850 żołnierzy. Inne państwa ECOWAS nie wydały podobnych oświadczeń. W Nigrze stacjonują siły USA, Francji, Niemiec i Włoch w związku z zagrożeniem ze strony dżihadystów w krajach Sahelu. Francja poinformowała, że zgadza się ze wszystkimi decyzjami ECOWAS wydanymi w następstwie czwartkowego szczytu, jednak nie wyraziła bezpośredniego wsparcia dla możliwego udziału w interwencji w Nigrze.

"Detale tego rozmieszczenia, natychmiastowej aktywacji, cytując liderów ECOWAS, sił szybkiego reagowania, są obecnie zarysowane w bardzo niekonkretny sposób w komunikacie wydanym po nadzwyczajnym szczycie. (...) Nie wiemy na pewno, o jakiej liczbie żołnierzy mówimy, z których będą krajów, gdzie i kiedy zostaną rozmieszczeni i jakiego sprzętu wojskowego użyją, ani (detali) dotyczących finansowania" - skomentowała reporterka France24 Catherine Norris-Trent.

Jak zapewniła, szefowie obrony państw ECOWAS dyskutowali jednak na te tematy, więc obecnie należy czekać na kolejne informacje. Norris-Trent przypomniała, że zwykle kilka tygodni zajmuje zabranie razem i rozmieszczenie przez różne kraje ECOWAS wojsk w celu interwencji militarnej. "Jednak ten pomysł związany z siłami szybkiego reagowania był ostatnio przedstawiony w grudniu (2022 r.) przez ECOWAS w odpowiedzi na terroryzm w regionie Afryki zachodniej i teraz, zaledwie kilka miesięcy później, (kraje Wspólnoty) wzywają do ich rozmieszczenia, dalej rozważają opcję militarną, intensyfikują działania i próbują wywrzeć większą presję na juntę w Nigrze" - dodała reporterka. (PAP)

kjm/ tebe/