Słaba ekonomicznie kondycja północnej części kontynentu, z reguły mocniejszej pod tym względem niż południowa, ogranicza tempo wzrostu gospodarczego w strefie euro i całej UE.

Tempo wzrostu gospodarczego na obszarze 20 państw posługujących się wspólną walutą wyniosło 0,3 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem, przy wzięciu pod uwagę danych w cenach stałych, uwzględniających efekty kalendarzowe – wynika ze wstępnych wyliczeń Eurostatu, unijnego urzędu statystycznego. To wyraźna poprawa, po dwóch kwartałach, w których strefa euro znajdowała się w stagnacji.

Gorzej wypadła cała UE. PKB w II kw. nie zmienił się w porównaniu z początkiem roku, wobec wzrostu w ujęciu kwartalnym o 0,2 proc. od stycznia do marca. Tak znacząca różnica między strefą euro i UE w tempie rozwoju nie zdarza się często.

Wśród siedmiu państw, które są członkami UE, ale nie posługują się wspólną walutą, bardzo słabo radzi sobie w ostatnim czasie Szwecja. W II kw. gospodarka tego państwa skurczyła się o 1,5 proc. w porównaniu z początkiem roku i jest to trzeci spadek PKB w czterech ostatnich kwartałach. W ujęciu rocznym szwedzki PKB spadł w II kw. o 2,4 proc. i był to najgorszy wynik od czasów pandemii. Ta sytuacja wpisuje się w widoczny w ostatnich kwartałach trend, zgodnie z którym to umowna północ Europy (łącznie z Wielką Brytanią) ma większe ekonomiczne problemy niż kłopotliwe z tego punktu widzenia w poprzednich latach południe kontynentu.

Groźba nawrotu recesji

Jednak z perspektywy całej UE i Europy największe znaczenie ma kondycja ekonomiczna Niemiec. Już przed pandemią tempo wzrostu gospodarczego w największej europejskiej gospodarce słabło i było w latach 2018–2019 niższe niż w całej strefie euro. W ostatnich dwóch latach ta różnica na niekorzyść największego partnera handlowego Polski tylko się powiększyła. Ten trend najprawdopodobniej nie zmieni się także w 2023 r. Wprawdzie w II kw. PKB Niemiec utrzymał się na poziomie z I kw., przerywając serię dwóch kolejnych spadków, ale perspektywy na drugą połowę 2023 r. są słabe.

Najnowsze, lipcowe odczyty wskaźników PMI pokazują pogłębienie się recesji w niemieckim przemyśle i słabnięcie sektora usługowego, trzymającego się mocno na początku roku. W zeszłotygodniowej aktualizacji prognoz ekonomicznych Międzynarodowy Fundusz Walutowy ocenił, że spadek PKB Niemiec wyniesie 0,3 proc. w 2023 r. wobec prognozy spadku o 0,1 proc. w poprzedniej, kwietniowej publikacji MFW. Jednocześnie dla pozostałych najbardziej rozwiniętych państw świata, wchodzących w skład grupy G7, prognozy poszły w górę. Kurcząca się w ostatnich miesiącach nadwyżka handlowa pokazuje, że Niemcy mają rosnące problemy z utrzymaniem konkurencyjności na globalnych rynkach.

Gorzej niż w innych państwach strefy euro wygląda też walka z nadmierną inflacją, co niekorzystnie wpływa na siłę nabywczą konsumentów. Z opublikowanych w poniedziałek danych wynika, że sprzedaż detaliczna w czerwcu spadła o 1,6 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem i znalazła się na minusie po raz 12. z rzędu.

„Różnice we wzroście między poszczególnymi krajami są duże. Gospodarki Niemiec i Włoch nadal cierpią, ze względu na relatywnie większy sektor wytwórczy, a popyt na towary nadal się kurczy” – napisali ekonomiści ING w komentarzu do danych o wzroście PKB w strefie euro.

Słaby wynik Włoch, gdzie PKB spadł o 0,3 proc. w II kw., stoi w sprzeczności z tezą o dobrej kondycji południowej części kontynentu. Ponadto wzrost PKB wyraźnie przyspieszył we Francji (z 0,1 proc. do 0,5 proc.) i utrzymał się na wysokim poziomie w Hiszpanii (0,4 proc. w II kw. wobec 0,5 proc, na początku roku).

Zdaniem ekonomistów ING, biorąc pod uwagę negatywne konsekwencje dla wzrostu gospodarczego serii podwyżek stóp ze strony Europejskiego Banku Centralnego, najbardziej prawdopodobnym scenariuszem dla strefy euro w drugiej połowie 2023 r. jest stagnacja. W zeszłym tygodniu EBC podniósł stopy procentowe po raz dziewiąty z rzędu, doprowadzając stopę depozytową do najwyższego w historii poziomu 3,75 proc.

Tarczą, która wciąż chroni zarówno strefę euro, jak i Niemcy przed gorszymi ekonomicznymi scenariuszami, jest silny rynek pracy.

Siła USA

Wstępne dane o wzroście PKB w II kw. podały w zeszłym tygodniu również Stany Zjednoczone. Wynika z nich, że USA radzą sobie znacznie lepiej od UE, a według ekonomistów Pekao „siła amerykańskiej gospodarki nie przestaje zaskakiwać, zwłaszcza w porównaniu do innych gospodarek rozwiniętych”.

„Wzrost PKB w Stanach Zjednoczonych ustabilizował się w okolicy 2–2,5 proc. (według stosowanej przez USA metodologii SAAR – red.), czyli generalnie tam, gdzie miażdżąca większość szacunków plasuje jej potencjał. Jest to też typowe tempo wzrostu z poprzedniej dekady” – napisali ekonomiści w komentarzu do danych.

Według MFW w tym roku gospodarka USA wzrośnie o 1,8 proc., podczas gdy strefa euro jedynie o 0,9 proc. Na poziomie całego kontynentu nie będzie lepiej, bo prognoza dla Wielkiej Brytanii, drugiej pod względem wielkości gospodarki w Europie, zakłada wzrost o 0,4 proc. Obok Niemiec to najniższa prognoza na 2023 r. w grupie G7. ©℗

ikona lupy />
Tempo wzrostu PKB / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe