Rosnące wpływy Chin i neutralność wobec rosyjskiej inwazji zmuszają Unię Europejską do zmiany strategii.

W Brukseli trwają rozmowy o wzmocnieniu unijnej polityki zagranicznej. Tak, by przeciwdziałać wpływom Rosji i Chin oraz zabezpieczyć wsparcie dla Ukrainy.

Na początku tygodnia do mediów wyciekł raport, który wyszczególnia plany przeciągnięcia na swoją stronę państw określanych mianem „priorytetowych”. Na razie na celowniku znajdują się Brazylia, Chile, Nigeria i Kazachstan.

Dokument wskazuje, w jaki sposób można doprowadzić do zbliżenia, ale propozycje wykraczają poza tradycyjne zawarcie umów handlowych. Bruksela chce zapewniać wsparcie w zakresie migracji, rozwoju gospodarczego, energetyki czy bezpieczeństwa. „Znajdujemy się w sytuacji geopolitycznej rywalizacji: nie tylko bitwy narracji, ale także bitwy ofert. Musimy poprawić naszą i wzmocnić relacje z tymi państwami” – przekonują autorzy publikacji.

Z perspektywy UE byłoby to ważne posunięcie. Ośrodki badawcze od dłuższego czasu ostrzegają, że solidarność Zachodu nie idzie w parze z działaniami reszty świata. W ciągu ostatniego roku liczba państw potępiających Rosję spadła ze 131 do 122 – wynika z analizy przeprowadzonej przez Economist Intelligence Unit (EIU). A liczba państw neutralnych wobec rosyjskiej inwazji wzrosła z 32 do 35. Więcej jest także tych skłaniających się ku Moskwie (35 w porównaniu z 29 rok temu).

Znajdujące się na celowniku państwa od relacji z przeciwnikami Zachodu nie stronią. Na przykład w połowie kwietnia Pekin odwiedził brazylijski prezydent Luiz Inácio Lula da Silva. W wydanym po rozmowach z Xi Jinpingiem oświadczeniu przywódcy wskazywali na plany zacieśniania współpracy w zakresie rolnictwa, badań naukowych czy finansów. To szczególnie ważny element, bo strony zobowiązały się wzmocnić handel we własnych walutach.

Ale w stolicy ChRL Lula wygłosił również kontrowersyjne komentarze na temat samej Ukrainy, przekonując, że Waszyngton powinien przestać „zachęcać” do wojny, a Stany Zjednoczone i UE „muszą zacząć rozmawiać o pokoju”. Wcześniej sugerował też, że Kijów powinien zgodzić się na oddanie Krymu w ręce Rosjan.

Ameryka Łacińska jest dla UE kluczowa także ze względów gospodarczych: bogate w surowce naturalne Brazylia i Chile są coraz częściej postrzegane jako podmioty umożliwiające dywersyfikację dostaw do Europy. Sprawę ułatwia to, że region uznawany jest w Brukseli za najbardziej zgodny z europejskimi wartościami.

W obu państwach rządzą dziś bowiem politycy lewicy. W Chile od 2022 r. prezydentem jest Gabriel Boric. W Brazylii – Lula, który przejął w tym roku władzę po czterech latach rządów skrajnie prawicowego Jaira Bolsonaro. „Obecny rząd wykazuje oznaki gotowości do zacieśnienia współpracy” – napisano w dokumencie. Dalej autorzy wskazują, że kraj chce być „traktowany jako globalny aktor” i dąży do „poprawy dostępu do rynku UE dla swoich produktów rolnych”. Wśród wyzwań wymieniane są jednak duże wpływy Chin, szczególnie w zakresie starań Brazylii o przystąpienie do wielostronnego porozumienia Światowej Organizacji Handlu (WTO) w sprawie zamówień rządowych. I obawy, że Lula skupia się na dezindustrializacji, która „może przybrać charakter protekcjonistyczny’.

Chile jest postrzegane z kolei jako potencjalny sojusznik w polityce proekologicznej i głos silnego wsparcia w sprawie Ukrainy. Choć europejscy urzędnicy podkreślają w raporcie, że „tamtejsza skrajna lewica kwestionuje zasadność zawierania umów handlowych”. Niemniej jednak UE powinna – tak jak w przypadku Brazylii – spróbować zmniejszyć rosnący wpływ ChRL w kraju. Bo – jak przekonują autorzy – Santiago chciałoby widzieć UE jako alternatywę dla Chin.

W Azji uwaga Unii ma koncentrować się na Kazachstanie. Dokument wymienia negatywne konsekwencje gospodarcze polityki Kazachstanu w zakresie obchodzenia nałożonych na Rosję sankcji. Takim wyzwaniem Unia powinna się zająć w ramach współpracy z Astaną. „Możemy wspierać kraj, który chce uniknąć wysyłania swojej ropy przez Rosję, zachęcając go do większego jej eksportu do UE” – sugeruje nota. I podkreśla, że Kazachstan dąży do większej współpracy z UE: oczekuje wizyt unijnych urzędników wysokiego szczebla, a nawet publicznego wsparcia dla swojego programu reform. I chce zniesienia wiz dla swoich obywateli, dlatego w raporcie pojawia się pomysł zawarcia z Astaną obejmującej całą UE umowy o usługach lotniczych.

Ułatwienie legalnego wjazdu do UE jest również głównym punktem w części dokumentu poświęconej Nigerii. W nocie czytamy, że Nigeria postrzega UE „jako zamkniętą przestrzeń z surową polityką wizową”, w której brakuje „otwartości na legalną migrację”. Oprócz możliwości rozszerzenia polityki migracyjnej, urzędnicy podkreślają potrzebę większego zaangażowania politycznego na wysokim szczeblu z tamtejszymi przywódcami oraz wsparcia UE dla niektórych ambicji Nigerii na arenie międzynarodowej. – To nie jest żadna wielka filozofia, ale dobrze, że (polityka zagraniczna – red.) ewoluuje w nieco bardziej spójną strategię. Ostatecznym celem byłoby zaproponowanie alternatywy, która mogłaby być bardziej atrakcyjna niż to, co oferują Chiny – powiedział jeden z unijnych dyplomatów w rozmowie z Politico. ©℗

UE będzie zabiegać o sojusze z Kazachstanem, Chile, Brazylią i Nigerią