Rosyjski Międzynarodowy Bank Inwestycyjny opuszcza Budapeszt. W węgierskiej stolicy instaluje się natomiast chiński Construction Bank.

Rozwiązanie umowy między MBI a węgierskimi władzami to konsekwencja amerykańskich sankcji nałożonych na bank, nazywany często rosyjskim „bankiem szpiegów”. W reakcji na obostrzenia MBI ogłosił, że jest pozbawiony możliwości prowadzenia operacji finansowych. A ponieważ Węgry wychodzą z instytucji, to dalsze jej funkcjonowanie w Budapeszcie jest bezzasadne. Stąd dekret premiera Viktora Orbána ze zgodą na wypowiedzenie umowy pomiędzy MBI a węgierskimi władzami.

Sankcje zostały nałożone prawie dwa tygodnie temu. Powód? Przede wszystkim z uwagi na zagrożenie wywiadowcze. Poza samą instytucją na listy sankcyjne trafiło także trzech jej przedstawicieli: dwóch Rosjan (w tym prezes Nikołaj Kosow) oraz pełniący urząd wiceprezesa Imre Laszlóczki, Węgier. Kiedy MBI konkretnie zakończy działalność, tego nie wiadomo. Procedura opuszczania instytucji finansowej sformalizuje się w ciągu kolejnych sześciu miesięcy. Rosjanie w ten sposób tracą w Europie Środkowej istotny przyczółek do prowadzenia działalności agenturalnej, o realizowanie której wielokrotnie oskarżano MBI. Było to o tyle łatwe, że pracownicy banku posiadali paszporty dyplomatyczne.

Miejsce po Rosjanach nie pozostanie puste. Pod koniec zeszłego tygodnia minister rozwoju gospodarczego Węgier, Marton Nagy, który do niedawna zasiadał w radzie nadzorczej MBI, poinformował, że siedzibę nad Dunajem otworzy China Construction Bank (CCB). Jest to jedna z większych chińskich państwowych instytucji finansowych. Według decydentów z Budapesztu pojawienie się banku zacieśni chińsko-węgierską współpracę oraz pozwoli zwiększyć zaangażowanie węgierskich podmiotów na chińskim rynku.

Zgodnie z danymi KRS w Polsce CCB działa od 2016 r.

Jak tłumaczy dr Michał Bogusz, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich, bank ma przede wszystkim obsługiwać chińskie firmy działające w Europie, także na rynku węgierskim. Bank umożliwia m.in. zaciąganie preferencyjnych kredytów, które mają istotnie niższe oprocentowanie od pożyczek dostępnych na rynku komercyjnym. Zadaniem banku jest obniżenie kosztów prowadzenia działalności przez chińskie podmioty, np. w zakresie obsługi transakcji finansowych. To daje znaczącą przewagę konkurencyjną chińskim firmom w regionie. Jak dodaje ekspert, bank obsługuje także chińskich pracowników poza granicami, umożliwiając im np. realizację przelewów na swoje konta, z których korzystają w Chinach. To ułatwia dostęp do pieniędzy ich rodzinom, i to bez kosztów przewalutowania czy prowizji od przelewów.

Wejście chińskiego podmiotu można byłoby wiązać z realizowanymi w ostatnim czasie kilkoma dużymi kontraktami chińsko-węgierskimi. Do największych należy obecnie budowa pod Debreczynem fabryki wytwarzającej ogniwa i moduły potrzebne do produkcji akumulatorów litowo-jonowych. Inwestorem jest Contemporary Amperex Technology Co., Limited (CATL). Wartość projektu opiewa na ok. 8 mld euro. Według informacji inwestora właściwa część budowy rozpocznie się latem, a pełne moce produkcyjne fabryka osiągnie w 2025 r., zatrudniając nawet 9 tys. osób. Do pracy najpierw mają zostać zaangażowani pracownicy z Chin, o nieobsadzone stanowiska będą mogli ubiegać się Węgrzy. ©℗