Na początku lutego rosyjscy najemnicy z Grupy Wagnera udali się do Turcji, gdzie próbowali wykorzystać miejscowe kontakty, by w imieniu Władimira Putina pozyskać broń na wojnę z Ukrainą - podała w nocy ze środy na czwartek stacja CNN, powołując się na tajne dokumenty władz USA, które w ostatnich dniach wyciekły do mediów.

Nie jest jasne, kogo dokładnie oznaczają wspomniane kontakty ani czy rząd w Ankarze był świadomy działań wagnerowców. Nie ma też dowodów na to, że Turcja sprzedała rosyjskim najemnikom jakąkolwiek broń lub sprzęt wojskowy - czytamy na portalu CNN.

Szczegóły dotyczące aktywności Grupy Wagnera w Turcji zostały opublikowane w części jednego z niejawnych amerykańskich dokumentów zatytułowanej "Mali, Rosja, Turcja: Wagner poszukuje uzbrojenia w Ankarze". Według doniesień zawartych w tych materiałach wagnerowcy zamierzali wykorzystać broń pozyskaną w Turcji także podczas operacji w Mali w zachodniej Afryce.

CNN nie zdołała ustalić, czy ujawnione informacje są prawdziwe, lecz w ocenie urzędników z Waszyngtonu, na których powołała się stacja, większość tych dokumentów może być autentyczna. Interesujący jest przy tym fakt, że wagnerowcy prawdopodobnie prowadzili "misję rozpoznawczą" w Turcji zaledwie miesiąc po rozmowach telefonicznych tureckiego przywódcy Recepa Tayyipa Erdogana z Władimirem Putinem i prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim - zauważyła amerykańska stacja.

Państwa Zachodu, w tym USA, już od dawna są zmuszone funkcjonować w skomplikowanej rzeczywistości, w której Turcja - kraj członkowski NATO - z jednej strony wyraża swój sprzeciw wobec agresji Rosji na Ukrainę, a z drugiej Ankara utrzymuje stosunkowo bliskie relacje z Moskwą - przypomina CNN.

7 kwietnia dziennik "Wall Street Journal" poinformował, że ponad setka ściśle tajnych dokumentów różnych amerykańskich agencji rządowych została opublikowana w mediach społecznościowych. Niejawne materiały ukazały się m.in. na forach dyskusyjnych gry Minecraft w serwisie Discord.

Dzień wcześniej dokumenty, dotyczące m.in. planów wyposażenia ukraińskich batalionów na potrzeby wiosennej kontrofensywy, pojawiły się na Twitterze i rosyjskich kanałach serwisu Telegram.

Materiały, których autentyczność nie została oficjalnie potwierdzona, zawierały wysoce wrażliwe dane na temat wojny na Ukrainie. Dodatkowo zamieszczone zostały też dokumenty zawierające informacje do codziennych briefingów, przeznaczone dla szefa Pentagonu Lloyda Austina i przewodniczącego Kolegium Połączonych Szefów Sztabów generała Marka Milleya. Większość z nich była oznaczona klauzulą "ściśle tajne" i prawdopodobnie pochodziła z Agencji Wywiadu Wojskowego (DIA) oraz dowództwa sił zbrojnych USA.

Grupa Wagnera to firma powiązana z prokremlowskim biznesmenem Jewgienijem Prigożynem. Od połowy grudnia 2021 roku jest objęta sankcjami UE za tortury, egzekucje i zabójstwa m.in. w Libii, Syrii i Donbasie. W inwazji na Ukrainę wagnerowcy stanowili dotąd jeden z najważniejszych komponentów rosyjskiej armii, działając na szczególnie trudnych odcinkach frontu, m.in. pod Bachmutem w obwodzie donieckim.

Podczas wojny najemnicy z Grupy Wagnera dali się poznać z okrucieństwa nie tylko wobec Ukraińców, lecz również w stosunku do żołnierzy rosyjskich, werbowanych m.in. w zakładach karnych. (PAP)

szm/ ap/

arch.