Prezydent Iranu Ebrahim Ra’isi przebywa w Pekinie. Towarzyszy mu sześciu członków rządu, wśród nich ministrowie: gospodarki, spraw zagranicznych, ropy naftowej i transportu.

W delegacji uczestniczy też nowy prezes banku centralnego Mohammadreza Farzin. To pierwsza od 20 lat wizyta irańskiego przywódcy w Chinach, ale nie pierwsze spotkanie Ebrahima Ra’isiego z Xi Jinpingiem. Prezydenci poprzednio widzieli się we wrześniu 2022 r. na marginesie szczytu Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SCO) w Uzbekistanie. Chiny poparły wówczas irańską kandydaturę do pełnoprawnego członkostwa w tej organizacji.
W poniedziałek na łamach „Renmin Ribao”, oficjalnej gazety Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin, pojawił się nawet artykuł Ra’isiego. „Jako dwie żywe i dynamiczne cywilizacje ludzkie Iran i Chiny były historycznie połączone ze sobą poprzez Jedwabny Szlak. Jesteśmy przekonani, że dobrobyt i szczęście mogą zostać osiągnięte tylko poprzez interakcję i współpracę” – czytamy. Celem rozmów z Chińczykami jest pogłębienie więzi gospodarczych. – Bez względu na to, jak zmieni się sytuacja międzynarodowa i regionalna, Chiny będą niezachwianie rozwijać przyjazną współpracę z Iranem i promować ciągły rozwój kompleksowego partnerstwa strategicznego – powiedział Xi.
W 2022 r. weszło w życie 25-letnie dwustronne porozumienie o współpracy, na mocy którego Pekin ma zainwestować równowartość miliardów dolarów w irański sektor naftowy w zamian za dostawy ropy i produktów petrochemicznych. Chiny – mimo amerykańskich sankcji – kupują od reżimu ajatollahów coraz więcej surowców. Według londyńskiej firmy analitycznej Vortexa Ltd. tylko w grudniu 2022 r. sprowadzały 1,2 mln baryłek irańskiej ropy dziennie. Oznaczałoby to wzrost o 130 proc. w stosunku do roku poprzedniego. Tymczasem w pierwszym roku prezydentury Ra’isiego, który objął urząd w sierpniu 2021 r., Pekin zainwestował w irańską gospodarkę zaledwie 162 mln dol., a więc mniej niż Afganistan i Turcja. Pozostaje przy tym największym partnerem handlowym Teheranu. Dane za pierwsze 10 miesięcy bieżącego roku kalendarzowego w Iranie, który rozpoczął się 21 marca, pokazują, że do Państwa Środka Irańczycy wysłali towary o wartości 12,6 mld dol. Import z ChRL był z kolei wart 12,7 mld.
Kiedy Ra’isi gościł u Xi Jinpinga, Amerykanie odtajnili dokumenty, z których wynika, że Iran wyrasta na światowego lidera w produkcji tanich dronów bojowych. Przekonują, że Teheran wykorzystuje atak Rosji na Ukrainę do promocji swojej technologii. Iran, który niegdyś rozprowadzał swoje bezzałogowce po Bliskim Wschodzie, dziś zapewnia Moskwie znaczące wsparcie militarne. Dotychczas dostarczył Kremlowi trzy modele dronów: Szahed 131 i 136 oraz wielozadaniowy Mohadżer 6. Teheran przyznaje, że sprzedaje Kremlowi drony, ale wbrew licznym dowodom wciąż utrzymuje, że nie są one używane na wojnie z Ukrainą. Przeczą temu szczątki bezzałogowców znajdowane w ukraińskich miastach, identyczne jak dron użyty do ataku w Iraku we wrześniu 2022 r., za który Iran wziął odpowiedzialność. Teheran uznał, że istnieje duży rynek zbytu dla tego typu sprzętu. Serwis Al-Monitor.com cytował niedawno anonimowego urzędnika irańskiego wywiadu wojskowego, który sugerował, że zainteresowane są nimi dziesiątki krajów. Wśród nich Państwo Środka. – Nasza potęga wzrosła do poziomu, na którym Chiny czekają w kolejce, aby kupić od nas 15 tys. bezzałogowców – powiedział urzędnik. ©℗
Prezydent Iranu zabrał ze sobą do Chin sześciu ministrów