To dziś najbardziej realny horyzont czasowy przyjęcia dziesiątego pakietu. Polska i Litwa chcą ambitnego projektu, ale rozmowy na razie utknęły w martwym punkcie.

– Unijne sankcje Rosja będzie odczuwała przez następne dziesięciolecia – stwierdziła wczoraj na Forum Ekonomicznym w Davos Ursula von der Leyen, szefowa Komisji Europejskiej. Choć zapewniała o nieustającym wsparciu Ukrainy przez UE, to nie wspomniała o przygotowywanym dziesiątym pakiecie sankcji.

Po pierwsze uszczelnianie

Ten jest dziś forsowany głównie przez Polskę i państwa naszego regionu, w tym Litwę, które domagają się nie tylko szybkiego przyjęcia nowych sankcji, lecz także znacznie bardziej ambitnych rozwiązań niż techniczne, skupione na uszczelnianiu dziewięciu poprzednich pakietów. Według Brukseli realną perspektywą ogłoszenia przyjęcia najnowszych sankcji jest rocznica rosyjskiej agresji na Ukrainę 24 lutego. Litwa i Polska chciałyby doprowadzić do porozumienia jeszcze przed 3 lutego, kiedy zaplanowany jest szczyt UE–Ukraina.
Von der Leyen w ubiegłym tygodniu zapowiedziała, że kolejna transza sankcji uderzy głównie w państwa wspierające Rosję, w tym Białoruś i Iran. Celem Komisji jest także dokładne zweryfikowanie skutków gospodarczych dziewięciu przyjętych już pakietów i uszczelnienie ich egzekucji.
Bruksela wciąż boryka się z zarzutami, że choć nakłada nowe ograniczenia w handlu z Moskwą, to na unijny rynek wciąż trafiają rosyjskie produkty. Wartość europejskiego importu z Rosji od początku ubiegłego roku do listopada wyniosła prawie 200 mld euro.
Jak podkreśla jednak w nowej analizie Piotr Kalisz, główny ekonomista Banku Handlowego, 140 mld euro z tej kwoty stanowił import surowców energetycznych, których ceny znacząco wzrastały w ubiegłym roku. Wraz z wchodzeniem kolejnych pakietów sankcji – jak dodaje Kalisz – dynamika importu zarówno rosyjskich węglowodorów, jak i pozostałych grup towarów z miesiąca na miesiąc spadała.
W Brukseli narasta jednak świadomość, że przyjęte już pakiety przyniosą oczekiwane skutki dopiero w kolejnych kwartałach. Unia liczy zwłaszcza na wejście w życie 5 lutego embarga na sprowadzanie z Rosji rafinowanych produktów ropopochodnych, w tym na paliw. Jednocześnie przedstawiciele KE w nieoficjalnych rozmowach zapewniają, że w repertuarze sankcyjnych środków ze strony UE są jeszcze rezerwy.

Uderzyć w sektor jądrowy

Dotychczas zapowiedziane przez Brukselę sankcje są dość krytycznie oceniane przez państwa bałtyckie i Polskę. Warszawa i Wilno chciałyby w dziesiątym pakiecie uderzyć przede wszystkim w rosyjski sektor jądrowy. Niektóre państwa członkowskie, jak Bułgaria czy Węgry, zdecydowanie sprzeciwiały się dotąd takim rozwiązaniom. Powód? Posiadają wciąż elektrownie jądrowe produkcji radzieckiej. Ich konserwacji nie dałoby się przeprowadzić w reżimie sankcyjnym.
– Jeśli ta propozycja nie uzyska jednomyślnej zgody, możemy zaproponować objęcie sankcjami indywidualnymi pracowników rosyjskiego sektora atomowego – twierdzi jeden z unijnych dyplomatów znający szczegóły propozycji krajów regionu.
Sankcji na sektor jądrowy domaga się także Ukraina. Jej premier Denys Szmyhal wezwał UE do uderzenia w kremlowskiego giganta – Rosatom. To firma odpowiadająca za prawie połowę globalnego rynku przetwarzania i wzbogacania uranu.
Państwa bałtyckie z kolei domagają się znacznego rozszerzenia listy indywidualnych sankcji, które zakazują wydawania wiz osobom objętym ograniczeniami i prowadzą do zamrożenia ich aktywów w europejskich bankach. Kolejnym celem krajów regionu są także dalsze embarga na eksport towarów do Rosji, głównie sprzętu AGD.
Państwa bałtyckie i Polska liczyły na to, że pierwszy projekt ze strony KE pojawi się jeszcze w połowie stycznia. Według naszych informacji Bruksela nie będzie się spieszyć z jego prezentacją. W ubiegłym półroczu presję wywierała również czeska prezydencja UE. Jej przedstawiciele wielokrotnie nawoływali do przyspieszenia prac nad sankcjami. Obecna prezydencja szwedzka na razie nie wykazuje podobnych inicjatyw. Na dzisiejszym spotkaniu ambasadorów państw UE spodziewana jest raczej wstępna dyskusja o dziesiątym pakiecie niż rozmowa nad gotowymi propozycjami. Tych można według naszych informacji oczekiwać dopiero pod koniec stycznia. ©℗