Brytyjscy posłowie w niewystarczająco transparentny sposób zgłaszają otrzymywane dotacje i w wielu przypadkach nie wiadomo, kto naprawdę za nimi stoi - ocenia w poniedziałek na podstawie przeprowadzonej analizy stacja Sky News.

Najbardziej jaskrawym przykładem jest to, że trzecim największym darczyńcą dla posłów w obecnej kadencji parlamentu jest firma MPM Connect Ltd., która nie ma nawet strony internetowej, według rejestru firm, nie zatrudnia żadnych pracowników, a pod zapisanym w rejestrze adresem w hrabstwie Hertfordshire nikt o niej nie słyszał.

W poniedziałek stacja Sky News wraz z portalem Tortoise Media zaprezentowały drugą część swoich ustaleń na temat finansowych interesów członków Izby Gmin. W pierwszej, opublikowanej w niedzielę, zbadano ile posłowie zarabiają podejmując dodatkowe płatne zajęcia poza swoją działalnością parlamentarną. Teraz pod lupę wzięto dotacje przekazywane indywidualnym posłom od początku obecnej kadencji, czyli od grudnia 2019 r. Podobnie jak w przypadku podejmowania dodatkowych prac, samo przyjmowanie dotacji nie jest niezgodne z prawem, nie mogą one jednak stwarzać konfliktu interesów i muszą być odpowiednio zgłaszane. Tymczasem, jak wskazuje Sky News, z tym bywa różnie.

Największymi darczyńcami dla indywidualnych posłów są dwa związki zawodowe - Unite oraz GMB, które przekazały posłom Partii Pracy odpowiednio 636 tys. oraz 398 tys. funtów, przy czym ponad połowa dotacji od Unite poszła do zaledwie trojga posłów związanych z frakcją lewicowego byłego lidera laburzystów Jeremy'ego Corbyna. W pierwszej dwudziestce największych darczyńców są jeszcze dwa inne związki zawodowe - CWU (9. miejsce, 171 tys. funtów) i USDAW (20. miejsce, 122 tys.).

O ile silne powiązania, także finansowe, Partii Pracy ze związkami zawodowymi są dobrze znane, to Sky News wskazuje, że trzecie miejsce na liście istniejącej tylko na papierze firmy MPM Connect Ltd. budzi poważne pytania o transparentność dotacji. Jej dotacje w łącznej wysokości ponad 345 tys. funtów trafiły do trojga prominentnych posłów Partii Pracy, w tym dwojga zasiadających w jej gabinecie cieni - Yvette Cooper i Wesa Streetinga. Żaden z trojga tych posłów nie potrafił odpowiedzieć z jakiego powodu te dotacje do nich trafiły.

Równie mało znana jest zajmująca 17. miejsce na liście największych darczyńców firma IX Wireless, zarejestrowana w Blackburn jako dostawca internetu, która przekazała 24 posłom Partii Konserwatywnej ponad 138 tys. funtów - mimo że jak wynika z rejestrów, zatrudnia ona tylko dwóch pracowników z czego jeden mieszka w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

Zwraca też uwagę, że na czwartym miejscu listy znajduje się ministerstwo spraw zagranicznych Kataru, które od początku kadencji przekazało posłom różnego rodzaju benefity, głównie w postaci lotów do tego kraju i zakwaterowania, na łączną sumę prawie ćwierć miliona funtów.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)

bjn/ adj/