Obrońcy klimatu czy może ekstremiści? Niemcy mają dość radykalnych aktywistów klimatycznych, którzy atakują dzieła sztuki i przyklejają się do autostrad.
Obrońcy klimatu czy może ekstremiści? Niemcy mają dość radykalnych aktywistów klimatycznych, którzy atakują dzieła sztuki i przyklejają się do autostrad.
„Chcemy przetrwania dla wszystkich” – transparent z tym hasłem zawisł w zeszłym tygodniu na Bramie Brandenburskiej w Berlinie. Umieściły go tam młode aktywistki z klimatycznego ruchu Ostatnie Pokolenie. Kilka dni wcześniej szans na przetrwanie nie dano jednak 44-letniej rowerzystce, która 31 października wpadła pod koła betoniarki na jednej z berlińskich ulic. Specjalistyczny pojazd, który miał unieść betoniarkę i uwolnić ofiarę wypadku, nie mógł szybko dotrzeć na miejsce, bo aktywiści z Ostatniego Pokolenia przykleili się do autostrady. Kobieta zmarła kilka dni później wskutek obrażeń. I choć nie wiadomo, czy by przeżyła, gdyby akcja ratunkowa rozpoczęła się wcześniej, to na aktywistów posypały się oskarżenia o narażenie ludzkiego życia, a nawet terroryzm. Dwóm uczestnikom blokady postawiono zarzuty karne, w tym za nieudzielenie pomocy. Według burmistrz Berlina Franziski Giffey był to już 18. przypadek zatrzymania pojazdu ratunkowego przez protestujących.
Spektakularnymi akcjami w różnych krajach Ostatnie Pokolenie chce wymusić na politykach odchodzenie od paliw kopalnych i skuteczniejszą walkę ze zmianami klimatu, które – jak przekonuje – zagrażają egzystencji naszej cywilizacji. „Jeśli chcemy jeszcze uniknąć końca naszego wolnego społeczeństwa w świecie niedoboru wody i nieurodzaju, (...) to musimy stawić opór już teraz” – apeluje na Twitterze 24-letni Micha Frey, który został tymczasowo zatrzymany za udział w blokadzie autostrady w Monachium. W Niemczech aktywiści stawiają konkretne żądania: na początek chcą wprowadzenia ograniczenia prędkości na autostradach do 100 km/h oraz przywrócenia miesięcznego biletu za 9 euro na transport publiczny.
Cele te popiera wprawdzie wielu mieszkańców Niemiec, ale akcje Ostatniego Pokolenia często budzą oburzenie. Jak wówczas, gdy pod koniec października obrzucili ziemniaczanym purée cenny obraz Moneta „Stogi siana” w poczdamskim Muzeum Barberini (na szczęście dzieło było za szkłem i nie ucierpiało). Zainspirowała ich zapewne wcześniejsza akcja ich brytyjskich kolegów z organizacji Just Stop Oil, którzy oblali zupą pomidorową „Słoneczniki” Van Gogha w londyńskiej National Gallery.
Po śmierci rowerzystki na zablokowanej ulicy w Berlinie na Ostatnie Pokolenie spadła kolejna fala ostrej krytyki. Czy to są jeszcze aktywiści, czy już ekstremiści? – pytają niektórzy komentatorzy. Według sondażu ośrodka badań opinii Civey dla gazety „Augsburger Allgemeine” 86 proc. Niemców uważa, że swymi działaniami Ostatnie Pokolenie szkodzi sprawie walki ze zmianami klimatu. Przeciwnego zdania jest tylko 7 proc., a tyle samo nie ma zdania na ten temat. To znamienny wynik w kraju współrządzonym przez Zielonych, którzy wywodzą się z ruchu protestów przeciwko energii jądrowej w latach 70. XX w. w RFN.
Dziś Zieloni odcinają się od młodych aktywistów. – Ci, którzy swoim protestem ryzykują zdrowie i życie innych, tracą wszelką legitymizację, a także szkodzą samemu ruchowi klimatycznemu – powiedział mediom grupy Funke wicekanclerz Niemiec i jeden z liderów Zielonych Robert Habeck.
Według opozycyjnych niemieckich chadeków (CDU/CSU) słowa potępienia nie wystarczą. Wnieśli oni do Bundestagu projekt uchwały wzywający do zaostrzenia sankcji za blokowanie dróg i „awantury” w muzeach. Domagają się kary więzienia za udział w blokadach stwarzających zagrożenie dla życia i zdrowia człowieka. Obecnie protestujący zazwyczaj dostają karę grzywny.
– Potrzebne są znacznie ostrzejsze kary dla chuliganów klimatycznych, aby przeciwdziałać dalszej radykalizacji części tego ruchu klimatycznego i odstraszać naśladowców. Należy zapobiec powstaniu klimatycznego RAF – powiedział jeden z czołowych bawarskich chadeków Alexander Dobrindt gazecie „Bild am Sonntag”. RAF, czyli lewicowa organizacja terrorystyczna Frakcja Czerwonej Armii, która działała w państwie zachodnioniemieckim od lat 70. ubiegłego wieku. Ofiarą jej terroru padło ponad 30 osób.
Prawicowi populiści z Alternatywy dla Niemiec (AfD) żądają wręcz zakazu działalności dla Ostatniego Pokolenia. – Powstaje właśnie zielona RAF – mówił poseł AfD Thomas Seitz podczas debaty Bundestagu nad chadeckim projektem uchwały w zeszły czwartek.
Dla Zielonych porównanie współczesnych aktywistów klimatycznych do Frakcji Czerwonej Armii jest nie do przyjęcia. To stawianie „ofiar morderstw popełnionych z premedytacją i brutalnego terroryzmu na równi z kierowcami tkwiącymi w korkach”, mówiła w trakcie debaty Bundestagu sekretarz klubu parlamentarnego Zielonych Irene Mihalic, była policjantka. Zastrzegła jednocześnie, że formy protestu Ostatniego Pokolenia są zarówno przeciwskuteczne z punktu widzenia polityki klimatycznej, jak i „mocno problematyczne z perspektywy państwa prawa”.
Natomiast liberał Konstantin Kuhle ze współrządzącej Niemcami FDP zarzucił Ostatniemu Pokoleniu postawę „antydemokratyczną totalitarną i autorytarną”.
Minister sprawiedliwości Marco Buschmann z FDP nie wyklucza zaostrzenia kar. – Jeśli dojdę do wniosku, że ramy prawne nie są wystarczające, podejmę działania – powiedział gazecie „Bild am Sonntag”. Ale sądy już obecnie skłaniają się do wydawania ostrzejszych wyroków za radykalne protesty klimatyczne, włącznie z możliwością pozbawienia wolności. Potwierdzają to sami aktywiści. W minioną sobotę poinformowali na swej stronie internetowej: „16 z nas siedzi obecnie w więzieniu”. Są to przede wszystkim uczestnicy blokady w Monachium, tymczasowo aresztowani na 30 dni, do czasu rozprawy sądowej planowanej na 2 grudnia.
Jak na razie perspektywa więzienia nie odstrasza aktywistów. Zapowiadają, że jeżeli rząd nie podejmie z nimi dialogu na temat ich postulatów, to rozpoczną „pokojowe paraliżowanie lotnisk”. – Tak długo jak nasz rząd nie zejdzie ze śmiertelnego kursu ku katastrofie klimatycznej, będziemy stawiać pokojowy i zdecydowany opór. Grzywny i więzienie nie sprawią, że zaakceptujemy bezmyślne niszczenie fundamentów naszego życia – oświadczyła 20-letnia rzeczniczka Ostatniego Pokolenia Carla Rochel.
Pozostało
82%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama